Opracowany przez Rafała Habielskiego zbiór listów Jerzego Giedroycia i Zdzisława Najdera obejmuje lata 1957-1985. Ich niemal trzydziestoletnia korespondencja przebiegała z różną intensywnością.
Znajomość obu autorów rozpoczęła się w 1957 r., kiedy w okresie odwilży "Kultura" nawiązała współpracę z nowymi autorami z kraju, wśród nich z Najderem.
W drugiej połowie lat 70. w Polsce kształtował się ruch opozycji demokratycznej. Na przełomie 1975 i 1976 r. powstało Polskie Porozumienie Niepodległościowe, którego Najder był liderem. PPN było konspiracyjnym ugrupowaniem, które formułowało jako cel swojej działalności suwerenność i demokratyzację Polski. W 1975 r. Najder opracował program PPN, który został opublikowany w maju 1976 r., najpierw w londyńskim "Tygodniku Polskim", a następnie w "Kulturze".
Jerzy Giedroyc odnosił się do inicjatywy Zdzisława Najdera pozytywnie, podobnie jak do innych ugrupowań opozycyjnych, które wspierał. W latach 70. "Kultura" publikowała niektóre z opracowań i analiz stworzonych przez PPN, także teksty samego Najdera. W 1978 r. w Bibliotece "Kultury" wyszedł zbiorczy tom materiałów PPN. Były to lata dobrej współpracy i porozumienia obu autorów.
Zmiana w stosunkach obu korespondentów, które najpierw się ochłodziły, a następnie stały się konfliktowe, nastąpiła w latach 80., po objęciu przez Najdera kierownictwa polskiej sekcji Radia Wolna Europa. Relacje między Redaktorem a wszystkimi dotychczasowymi dyrektorami polskiej rozgłośni RWE były skomplikowane.
Zajrzyj na strony serwisu specjalnego ”Radia Wolności”>>>
Zdaniem Rafała Habielskiego wynika to między innymi z faktu, że "Giedroyc nie tolerował i nie praktykował kumoterstwa, uważał, że powinnością jego pisma jest mówienie wprost, "bez światłocienia". Dotyczyło to także radia, którego znaczenie Redaktor rozumiał i doceniał, co nie powstrzymywało go jednak od zamieszczania na łamach "Kultury" tekstów krytycznych wobec niego. Jednocześnie RWE poświęcała wiele uwagi "Kulturze", dzięki czemu poszerzał się znacznie krąg odbiorców czasopisma. Rodziło to oczywiście napięcia między kierownictwem obu instytucji.
Zanim w 1982 r. Najder przyjął to stanowisko, Giedroyc popierał jego kandydaturę i namawiał go do tego. Habielski zwraca uwagę, że Redaktor mógł widzieć w osobie Najdera - jako dotychczasowego współpracownika, bardziej przyszłego wykonawcę jego wizji dotyczących programu radia niż partnera i że narastające z biegiem czasu między oboma korespondentami nieporozumienia mogły powstawać także na tym tle. Szybko zaczęły się one mnożyć.
Najder zamieszczane na łamach "Kultury" krytyczne wypowiedzi na dotyczące RWE postrzegał jako atak na radio i brak lojalności Giedroycia. Deklarował jednocześnie: "Samo różnienie się w poglądach jest nawet pożyteczne, bo stanowi niezbędny składnik ruchu myśli. Jednakże i Pan, i ja jesteśmy nie tylko myślącymi jednostkami, ale i kierownikami placówek grających istotną rolę publiczną i polityczną. Nie jest to obojętne, jak nasze różnice poglądów uzewnętrzniamy: czy odbywa się to w ramach dążenia do wspólnego celu, którym jest Polska niepodległa i swobodna wewnętrznie, czy też w ramach typowych dla Polaków - jak Pan sam zwykł twierdzić - intryg i podgryzań".
Korespondencja Giedroycia i Najdera jest interesująca z punktu widzenia biografii obu autorów, przede wszystkim jednak stanowi cenne źródło wiedzy o czasach i ludziach polskiej opozycji. Listy zawierają wymianę opinii o publikowanych tekstach, spostrzeżenia na temat sytuacji w Polsce, działalności różnych ugrupowań opozycyjnych i ich liderów, często bardzo krytyczne, a także dostarczają mnóstwa informacji na temat obiegu wiadomości, listów i publikacji w krajowym i emigracyjnym środowisku opozycyjnym, czy sposobów finansowania jego działalności.
Zbiór korespondencji "Jerzy Giedroyc. Zdzisław Najder. Listy 1957-1985" w opracowaniu Rafała Habielskiego ukazał się nakładem Narodowego Centrum Kultury i Stowarzyszenia Instytutu Literackiego Kultura.
<<<Jerzy Giedroyc: polityka nie jest sakramentem>>>
IAR,PAP,kh