Lech Majewski. Reżyser nie dla "bachorów"

– Filmowcy rozleniwili widza, zrobili z niego bachora, którego trzeba walić po głowie efektami. Mnie interesuje inny odbiorca – mówił twórca m.in. filmu "Młyn i krzyż".

Lech Majewski na planie swojego filmu "Dolina Bogów" w Muzeum Śląskim w Katowicach

Foto: PAP/Andrzej Grygiel

– Wszyscy się płaszczą przed tym bachorem: wsadzają w głowę ładunki wybuchowe, w powietrze wylatuje mnóstwo ludzi, mordują się, tną, katują... a on żre popcorn – utyskiwał Lech Majewski. – Tymczasem w sztukach dawniejszych wymagano od widza czy odbiorcy, że podejmie on pewien wysiłek, żeby dotrzeć do treści, które się pokazuje. Taki widz bardziej mnie interesuje i, o dziwo, coraz więcej takich odbiorców znajduję na świecie – powiedział.

Reżyser opowiadał w Dwójce o historii swojego życia i dziejach europejskiej kultury, o filmach i arcydziełach malarskich, a także o udziale w wystawie "Wrocławska Europa" i swoim nowym filmie "Dolina bogów", w którym zobaczymy m.in. Johna Malkovicha.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi: Bartosz Panek

Gość: Lech Majewski (reżyser filmowy i teatralny, pisarz, malarz)

Data emisji: 5.10.2016

Godzina emisji: 18.00

mc/mz