Oslo zawsze liczyło niewielu mieszkańców, ale ta znikomo ilościowa grupa wydała znakomitą kulturę i stworzyła znakomitą literaturę - uważa profesor Lech Sokoła, były ambasador Polski w Norwegii, autor książek i wybitny skandynawista. Kiedy Henryk Ibsen przyjechał do tego miasta, które wtedy nosiło nazwę Christiania, mieszkało w nim zaledwie 30 tys. osób.
Ibsen przebywał w Oslo trzykrotnie. Najgorszy czas przeżywał tu w latach 60. XIX wieku, gdy przyjechał, by objąć posadę dyrektora artystycznego Christiania Teater. Początkowo szło mu dobrze, ale z czasem passa się odwróciła i popadł w długi. Miasto opuszczał z ulgą i nie wracał do niego przez 27 lat.
Powrócił, by zobaczyć zorzę polarną i pozostał w Christianii do końca swych dni. Okazało się bowiem, że witany jest jak gwiazda i że jego światowy sukces został doceniony także w Norwegii. Jak mówi dr Ewa Partyga z Zakładu Teatru Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk, dziś w Oslo widać wiele śladów Henryka Ibsena. Ulicę, przy której mieszkał, nazwano jego imieniem. Szlak, którym codziennie przechadzał się do kawiarni w Grand Hotelu, gdzie na stoliku wygrawerowane było jego nazwisko, został oznaczony cytatami z jego dzieł, wypisanymi na płytach chodnikowych.
Prof. Lech Sokoła nie jest przekonany, czy Ibsen, nawet w okresie chwały, lubił Oslo. Czuł się raczej zmuszony tam mieszkać, bo w tym mieście był teatr i tu była stolica bohemy artystycznej. - Ibsen, kiedy wrócił z emigracji, napisał że nie wie kim jest, jeśli chodzi o tożsamość - mówi skandynawista.
Gość Dwójki jest natomiast przekonany, że Christianii nie lubił inny pisarz związany z tym miastem - Knut . Jednak to w jego "Głodzie" można znaleźć opis Oslo, z którym możemy zwiedzać stolicę Norwegii także dziś. - Oslo się zmieniało, rozwijało, ale nazwy ulic i miejsca, w których te ulice przebiegały, nadal są obecne - mówi prof. Sokoła. Skandynawista zwraca uwagę, że w twórczości Hamsuna miasto nie jest tłem, ale jednym z ważnych bohaterów.
Dr Ewa Partyga podkreśla, że tu właśnie widać różnicę między dziełami Ibsena i Hamsuna. Jej zdaniem dla Ibsena miasto to scena teatralna. - On występuje na ulicy, występuje w oknie swojego mieszkania. Jest świadom, że jest obserwowany i każdy jego gest jest wyreżyserowany - powiedziała. Zaznaczyła, że Oslo nie staje się bohaterem jego utworów, a z czasem w jego dramatach coraz większą rolę odkrywa natura.
Posłuchaj całej audycji z cyklu "Miasta pisarzy".
Audycję prowadziły Anna Lisiecka i Iwona Malinowska.
bk/bch