Zapraszamy do serwisu specjalnego poświęconego Festiwalowi "Chopin i jego Europa 2014">>>
- Był to bardzo wykwintny śpiew, w którym przywiązywano wagę do szczegółów: tryli, pasaży, itd. Podobny język charakteryzował włoską muzykę wokalną także we wcześniejszych stuleciach - wyjaśniał Václav Luks w rozmowie z Piotrem Wojciechowskim. - Tak więc bel canto to nie tylko włoska opera XIX wieku. Początek linii rozwoju bel cantare odnaleźć już można w czasach Monteverdiego. Donizetti i Bellini bliżsi są jemu aniżeli Verdiemu. Rossini powiedział już w latach 50. XIX w. w Paryżu: "nasze bel canto umarło”. Połowa tego stulecia wyznacza koniec tej epoki... - argumentował.
Środowy występ Collegium 1704 w Filharmonii Narodowej wypełniły więc arie z oper Donizettiego, Belliniego, Rossiniego, ale też utwory Mozarta i Schuberta. Nie mogło oczywiście zabraknąć próbki, słabo u nas znanej, muzyki czeskiej. Václav Luks poprowadził wykonanie Symfonii D-dur op. 24 Jana Václava Voříška.
- Vořišek to wiedeński kompozytor czasów Franciszka Schuberta, który podobnie jak on żył bardzo szybko i zmarł bardzo wcześnie - wyjaśniał dyrygent słuchaczom Dwójki. - Jeśli chodzi o strukturę muzyczną, to bliżej mu do Beethovena, ale melodyczna inwencja przypomina właśnie utwory Schuberta. Oczywiście jego język jest oryginalny: słychać, że jest to Vořišek, a nie Beethoven czy Schubert - podkreślił.
W rozmowie z Piotrem Wojciechowskim Václav Luks mówił także o udanej współpracy z włoską sopranistką Raffaelą Milanesi. Zachęcamy do wysłuchania nagrania z audycji "Letni Festiwal Muzyczny".
mm/mc