W jego ramach o najbardziej fascynujących punktach miast opowiadać będą znani twórcy różnych dyscyplin. W pierwszym odcinku o swoich ulubionych miejscach w Warszawie mówił pomysłodawca idei "koncentracji liniowej”, która zakłada planowanie przestrzeni publicznej z uwzględnieniem stosunków społecznych i relacji między człowiekiem a przyrodą. Znalazła ona odzwierciedlanie w zabudowie osiedla Ursynów Północny, jednego z najważniejszych projektów w portfolio Budzyńskiego
Trudno się więc dziwić, że wśród jego ulubionych miejsce w Warszawie znalazły się Pasaż Ursynowski oraz sąsiadujący z nim plac przed Kościołem Wniebowstąpienia Pańskiego. - Tam są najdroższe mieszkania w tej dzielnicy. To miarodajny współczesny miernik wartości miejsca - zwrócił uwagę gość Dwójki.
Marek Budzyński mówił o jeszcze jednym - zdecydowanie mniejszym, ale nie mniej istotnym - stołecznym placu. Chodzi o wydzieloną przestrzeń przed głównym wejściem na Stację "Centrum" Metra Warszawskiego. - Panuje tam atmosfera przyjaznej odmienności i zejścia do podstawowych ludzkich potrzeb, jakimi są gromadzenie się i wyrażanie siebie. W samym centrum miasta swój wyraz znajdują sprawy spoza głównego komercyjnego nurtu - wyjaśniał znakomity architekt. - Na "patelni" można spotkać faceta grającego na krześle, uliczny kościół oraz kuchnię z darmowymi posiłkami - wymieniał.
A o znaczeniu placów w życiu społecznym mówił w "Kwadransie bez muzyki" inny architekt i urbanista Piotr Sawicki. - Współczesne place pochodzą od greckiej agory stanowiącej centrum życia politycznego, religijnego, z czasem także handlowego. To miejsce spotykania się i wyrażania potrzeb - wyjaśniał w rozmowie z Aldoną Łaniewska-Wołłk - Komunizm nie lubił placów, bo nie akceptował spotkań, które nie zostały zorganizowane przez oficjalne władze. Niestety po 1989 roku były one wciąż traktowane wyłącznie jako element systemu komunikacji. Samorządy nie mogą nawet wydawać środków na place, jeśli te nie służą ruchowi pojazdów, lecz na przykład spotkaniom – zwracał uwagę.
mm,tj