Nie jest to kino najłatwiejsze, raczej wymaga od widza uwagi, skupienia, zdolności kojarzenia. Nie znaczy to wcale, że brakuje mu komercyjnego potencjału, czego najlepszym dowodem jest hit sprzed kilku lat "Ring", którego remake'u podjęli się Amerykanie. - Ale mamy też przecież "Godzillę" czy groteskowe sceny, które przeniósł swojej twórczości sam Tarantino. Kultowy reżyser jest wielkim fanem kina japońskiego, a szczególnie upodobał sobie sceny walki - wprowadziła nas w temat Beata Kwiatkowska.
PRZECZYTAJ: Japońscy reżyserzy dorastali na filmach Jerzego Kawalerowicza
Pojęcie „kino japońskie” jest niezwykle pojemne. Zaliczają się do niego filmy samurajskie, kultowe produkcje Akiro Kurosawy, szanowane dokonania Takeshiego Kitano, ale i horrory, które podbiły serca widzów na całym świecie pod koniec lat 90. - Wielkim klasykiem jest Yasujiro Ozu, a bardzo kontrowersyjnym, jednak też cenionym przez międzynarodowych krytyków twórcą był nieżyjący już Nagisa Ōshima - mówiła Renata Wódkowska z Ambasady Japonii. - Kitano i Kurosawa są warci wspomnienia z tego powodu, że o ile przez publiczność na całym świecie ich filmy są otoczone kultem, to w samej Japonii nie są szalenie popularni - dodała ekspertka "Kontrkultury".
ZOBACZ TEŻ: Godzilla straszy w Łodzi
W warszawskim kinie Praha w dniach 9-11 września odbędzie się festiwal najnowszych kinowych produkcji z Kraju Kwitnącej Wiśni. Będzie to doskonała okazja zarówno do tego, by poszerzyć swoją wiedzę na temat tamtejszej kinematografii, jak i poznać ją od podstaw. To także możliwość by choć trochę posmakować japońskiego życia. - Filmy z tego azjatyckiego państwa dobrze oddają to, jak wygląda tam codzienność, jaka jest tamtejsza kultura. Dla nas powinno być to o tyle atrakcyjne, że rozmawiamy o bardzo odległym miejscu - przekonywała Beata Kwiatkowska.
Więcej o kinie japońskim, tamtejszych twórcach i idolach publiczności - w nagraniu z "Kontrkultury".
ac/mm