Koledzy ze Szkoły Podchorążych wspominają, że na twarzy poety malowała się powaga i troska, z drugiej strony podczas szklonych przerw na papierosa brylował dowcipem. Mimo że cierpiał na astmę, był bardzo pracowity, miał ogromną potrzebę działania. Kiedy ze względu na stan zdrowia nie mógł budować bunkrów na ochronę żywności, siedział przy pracujących żołnierzach i recytował wiersze, śpiewał piosenki, umilając im ciężką pracę w skwarze.
25 maja 1944 otrzymał stopień starszego strzelca podchorążego. Decyzją Andrzeja Romockiego ps. Morro, dowódcy batalionu "Zośka" 1 lipca 1944 roku, został zwolniony z funkcji z powodu małej przydatności w warunkach polowych.
Zaproponowano mu, by stał się historykiem oddziału, na co nie chciał się zgodzić i tuż przed wybuchem powstania poprosił o przeniesienie do "Parasola". Otrzymał funkcję zastępcy dowódcy III plutonu 3. kompanii.
Krzysztof Kamil Baczyński poległ na posterunku w Pałacu Blanka 4 sierpnia 1944. Został raniony przez strzelca wyborowego ulokowanego prawdopodobnie w gmachu Teatru Wielkiego.
W końcu września poległa jego żona, Barbara Baczyńska, która nigdy nie dowiedziała się o śmierci ukochanego.
5 lat po śmierci Baczyńskiego do jego domu przyszło UB, podejrzewając, że poeta się ukrywa.
Czy Krzysztof Kamil Baczyński musiał zginąć? Miał przecież możliwość nie tylko wycofania się z walk powstańczych, ale też wyjechania z zagrożonej Warszawy (Jarosław Iwaszkiewicz wielokrotnie proponował mu wyjazd do Stawisk).
Historyk, przewodnik po Muzeum Powstania Warszawskiego, Zbigniew Niedziela przypomina, że pokolenie II Rzeczpospolitej było wychowane na ideałach. Dziadek Baczyńskiego był powstańcem styczniowym, a ojciec poety walczył w Powstaniu Śląskim. Historyk proponuje nie rozliczać z irracjonalizmu pokolenia, które żyło w czasach irracjonalnych.
Zapraszamy do wysłuchania fragmentu audycji, w której Jacek Kaczmarski opowiada o powstaniu piosenki „Barykada. Śmierć Baczyńskiego”, inspirowanej twórczością poety. Audycja nadana została na falach RWE 31 lipca 1988 roku.