W 2005 r. został dyrektorem Filharmonii Wrocławskiej i Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans - doprowadził do zmiany oblicza obydwu tych instytucji oraz do przekształcenia ich w Narodowe Forum Muzyki im. Witolda Lutosławskiego, którym kierował do września 2024 r. Następnie przejął funkcję doradcy dyrektorki NFM do spraw artystycznych.
14:25 Zapiski 23.10.mp3 Andrzej Kosendiak o swojej przedsiębiorczości i kreatywności (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
14:38 Zapiski ze współczesności 2024_10_21-12-45-16.mp3 Andrzej Kosendiak m.in. o swojej rodzinie i początkach edukacji (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
12:40 Dwójka zapiski 22.10.2024.mp3 Andrzej Kosendiak m.in. o wyborze ścieżki zawodowej (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
15:07 Zapiski ze współczesności 2024_10_24-12-44-41.mp3 Andrzej Kosendiak o projektach artystycznych (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
15:06 Zapiski ze współczesności 2024_10_25-12-44-41.mp3 Andrzej Kosendiak o kulisach powstawania Narodowego Forum Muzyki (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
Czasy studiów i opozycji
Andrzej Kosendiak przyznał, że nie wiedział, jaka będzie jego przyszłość. - Kiedy rozpoczynałem studia, nie myślałem o tym, co będę robił. Co będzie za 10, 15 lat. Starałem się robić różne ciekawe rzeczy i był to ciekawy czas - zdradził.
Czas młodości dyrygenta upłynął pod znakiem walki z komunizmem. To był wówczas priorytet. - Od 1975 roku wyczuwało się mocne napięcie. Nastąpiło gwałtowne przyspieszenie wraz z wyborem Karola Wojtyły na papieża. Była to nasza wielka nadzieja na to, że może być inaczej. Później była pierwsza pielgrzymka i Solidarność - wspominał.
Zaradność Andrzeja Kosendiaka
Przyszły dyrektor Filharmonii Wrocławskiej od dawna miał zmysł do zarządzania. - Tak się działo, że cały czas byłem szefem czegoś, choć wcale o to nie zabiegałem. Byłem nawet prezesem uczelnianego klubu AZS przez jakiś czas, a później zaangażowałem się w działalność niezależnych związków studenckich - powiedział.
Już na studiach Andrzej Kosendiak cieszył się dwójką dzieci. Wiązało się to jednak z koniecznością utrzymania rodziny. Toteż podejmował się różnych zadań. - Zarabiałem tak, jak umiałem. Grałem wszystkie możliwe chałtury, łącznie z weselami i studniówkami. Później zacząłem pracować w szkole. Pomimo trudnego okresu i tego, że wiele osób bało się utrzymywać ze mną kontakty, dostałem pracę w liceum muzycznym - zdradził.
Powrót do Norwegii
Przez kilka lat bohater "Zapisków ze współczesności" jeździł pracować za granicą. W Norwegii zajmował się m.in. malowaniem domków czy pracami w ogrodzie. Z satysfakcją wraca do czasu, kiedy odwiedził ten kraj już jako artysta. - W 1991 roku mieliśmy pierwszy koncert z Wratislavia Cantans. Pojechaliśmy do Norwegii na 3 tygodnie i koncertowaliśmy tam w różnych miejscach. Zaprosiłem wszystkie osoby, z którymi byłem jakoś związany jako robotnik sezonowy - wyjawił.
Czytaj także:
- To było bardzo ciekawe. Wiele osób przyszło i wszystko odbywało się serdecznie. Jedyny negatywny efekt był taki, że nikt już nie zaprosił mnie do malowania domków, a trochę tych pieniędzy jeszcze potrzebowałem. Miałem wielką satysfakcję, że mogę przyjechać jako artysta - podkreślił Andrzej Kosendiak.
***
Tytuł audycji: Zapiski ze współczesności
Przygotowała: Jakub Kukla
Gość: Andrzej Kosendiak (poeta, eseista, tłumacz, redaktor, animator kultury)
Daty emisji: 21-25.10.2024
Godz. emisji: 12.45
dz/wmkor/am