Ukochane psy Marty Lipińskiej

Ostatnia aktualizacja: 05.06.2020 14:00
- Jeden z nich, Jack, był chudy, ale bardzo lubił słodycze. Potrafił objeść choinkę ze wszystkich cukierków i nikt nie wiedział, jak to zrobił - opowiadała w Programie 2 Polskiego Radia Marta Lipińska o swoich ukochanych zwierzętach.
Audio
  • Marta Lipińska o początkach swojej teatralnej drogi (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Marta Lipińska o najważniejszych w jej życiu kobietach (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Marta Lipińska o zwierzętach swojego życia (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Marta Lipińska o zaprzyjaźnionych pisarzach i ukochanych książkach (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Marta Lipińska o przyjaźni z Ludwigiem Zimmererem i fascynacji kwiatami (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
Marta Lipińska
Marta LipińskaFoto: Andrzej Rybczyński/PAP

Znakomita aktorka poświęciła jedną ze swoich pięciu Dwójkowych gawęd właśnie psom, które - jak podkreślała - stanowią w jej życiu bardzo ważny rozdział. - Miałam dwa cudowne psy. Jeden to Jack, rudzielec, bardzo inteligentny. Rozumiał, co się do niego mówi, i nie trzeba było wyraźnie mówić, wystarczyło mamrotać pod nosem. Najwięcej rozmawiała z nim babcia. Mówiła na przykład "zobacz, czy twój pańcio jedzie, bo czy ja mam już te kartofelki odlewać", no i on biegł do okna w pokoju i patrzył - wspominała Marta Lipińska.

Jaka była "najskrytsza prawda" o tym rudzielcu? - Jack, jak tylko wyczuł w pobliżu suczkę, dawał nogę. Wracałam do domu ze spacerów bez psa. Pół biedy, jak działo się to w ciągu dnia, bo jakoś się go odnajdowało, natomiast jeśli znikał wieczorem, to na bardzo długo. Wtedy perfumował się nadzwyczajnie, żeby się tym suczkom spodobać! Był utytłany w tak okropnych rzeczach, gdy wracał, a wtedy odbywały się straszne sceny, ponieważ babcia mówiła "to jest twój pies, ty go kąp!". I jak on patrzył na mnie i błagał, żebym tego nie robiła! No ale trzeba było, bo był niebywale usmarowany tym wszystkim, co spotkał po drodze - opowiadała aktorka.

Marta Lipińska opowiadała również anegdotę o tym, jak Jack pewnego razu chodził w różowym gipsie na przedniej łapie, a także do jakich psich szaleństw dopuszczał się bokser Puma, drugi z ukochanych czworonogów. - Był tak radosny i spontaniczny, że jak wracałam ze szkoły, a on mnie zobaczył, to wybiegał mi na spotkanie. Ja tylko krzyczałam z daleka "Puma, nie!", a Puma z radością wskakiwał na mnie tak, że oboje leżeliśmy w błocie czy śniegu. Po prostu nie było ratunku.

W pozostałych gawędach Marty Lipińskiej usłyszmy, oczywiście, o jej teatralnej drodze, o zaprzyjaźnionych pisarzach i ukochanych książkach.

***

Marta Lipińska (ur. w 1940 w Borysławiu koło Lwowa) ukończyła w 1962 roku Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Debiutowała w 1963 w "Trzech siostrach" w reżyserii Erwina Axera. Do najbardziej znanych kreacji teatralnych Lipińskiej należą role: Córki w "Szklanej menażerii" Williamsa Tennessee (1967), Lizelotty w "Dwóch teatrach" Jerzego Szaniawskiego (1968), Anieli w sztuce Aleksandra Fredry "Wielki człowiek do małych interesów" (1968), Annuszki w "Mistrzu i Małgorzacie" Michała Bułhakowa (1987) oraz Pani Jourdain w komedii Moliera "Mieszczanin szlachcicem" (1999).

Na kinowym ekranie debiutowała rolą nieszczęśliwej "pacjentki" u Stanisława Różewicza w "Głosie z tamtego świata" (1962). Dwukrotnie wystąpiła w filmach Tadeusza Konwickiego: w "Salcie" (1965) i w "Dolinie Issy" (1982). Popularność przyniosły jej role w filmach i serialach będących adaptacjami literackich: pani Heleny Stawskiej z serialu " Lalka" (1977) i z roli Emilii Korczyńskiej z serialu i filmu kinowego "Nad Niemnem" (1986).

***

Tytuł audycji: Zapiski ze współczesności

Przygotowała: Anna Lisiecka

Gość: Marta Lipińska (aktorka teatralna, radiowa, filmowa i telewizyjna)

Data emisji: 1-5.06.2020 (powtórka z lutego 2018 r.)

Godzina emisji: 12.45

mz/mko

Czytaj także

Specjalistka od Mozarta. Wspomnienia Zdzisławy Donat

Ostatnia aktualizacja: 11.02.2018 11:47
Bohaterką audycji "Zapiski ze współczesności" będzie światowej sławy śpiewaczka, która przez lata uważana była za niedoścignioną wykonawczynię "Królowej Nocy" w "Czarodziejskim flecie".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zdzisława Donat: przeżyłam ostrzał z niemieckich samolotów

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2018 10:01
- W 1939 r. wracaliśmy z wakacji wozem konnym. Nagle nadleciały niemieckie samoloty i otworzyły ogień do ludzi, którzy znajdowali się na szosie. Woźnica zaciął konia i krzyknął, żebyśmy schowali się pod drzewa. W ten sposób jakoś się uratowaliśmy - wspominała w Dwójce śpiewaczka operowa Zdzisława Donat.
rozwiń zwiń