"Lewa wolna" to powieść łącząca fikcję literacką z niezwykle interesującymi dokumentami, do tego stopnia, że historyczni bohaterowie mówią tekstami, które rzeczywiście wygłosili. Dotyczy to Trockiego, Lenina, Piłsudskiego, Marchlewskiego i wielu innych postaci. W jaki sposób Józef Mackiewicz mógł dotrzeć do tych dokumentów, skoro po wojnie nie miał dostępu do rosyjskich archiwów, bo nie mieszkał w Moskwie, lecz w Londynie, a później w Monachium?
Posłuchaj odcinków powieści "Lewa wolna" czytanych w Dwójce przez Jerzego Radziwiłowicza >>>
Dokumentarne zaplecze tej powieści wiąże się z co najmniej kilkunastoletnią pracą autora, na co zwrócił uwagę prof. Włodzimierz Bolecki. – Studiował rozmaite dokumenty w bibliotekach na Zachodzie, ale przede wszystkim zapoznawał się z książkami i materiałami, które sprowadzał i które były stopniowo publikowane na całym świecie – powiedział literaturoznawca. – Dokumenty były też publikowane w czasopismach i różnych tomach opracowań związanych z historią partii bolszewickiej i dziejami wojny 1920 r. – dodał.
Gdy Józef Mackiewicz znalazł się na emigracji, był już pisarzem o bardzo dużym dorobku. W latach poprzedzających opublikowanie "Lewej wolnej" (1965) wydał kilka ważnych dzieł: "Drogę donikąd", "Karierowicza", "Kontrę" oraz "Sprawę pułkownika Miasojedowa". – "Lewa wolna" była jego przedostatnią powieścią, dlatego można ją traktować jako pewną summę pisarstwa Józefa Mackiewicza. Z pewnej perspektywy można uznać, że to najważniejsza powieść tego pisarza – stwierdził prof. Włodzimierz Bolecki.
O tym, dlaczego książka wywołała wielkie kontrowersje wśród polskich krytyków i czytelników, i o wielu innych sprawach dotyczących "Lewej wolnej" - w przygotowanej przez Annę Lisiecką audycji "O wszystkim z kulturą", w której wysłuchaliśmy także wypowiedzi prof. Andrzeja Nowaka.
mc/tj