"Współcześni aktorzy grają i prowadzą dialog tak, jakby tylko między sobą i dla siebie. Dawniej gest był duży, wyrazisty, teraz mówi się jakby z kieszeni do kieszeni" - mawiała w wywiadach Irena Kwiatkowska. I nie można nie przyznać jej racji, bo jak mało kto znała się na swoim fachu.
Tadeusz Konwicki mówił o niej "jest jak żelbet, a właściwie jego zbrojenie - zbrojenie polskiego wątku komediowego". Irena Kwiatkowska była podporą teatru, kabaretu i filmu. W pamięci słuchaczy Polskiego Radia zapisała się jako interpretatorka "Mikołajka". Widzowie wspominają Kobietę Pracującą, a wielbiciele kabaretów - choćby pełna ekspresji Hrabinę Tyłbaczewską czy Hermenegildę Kociubińską.
W Polskim Radiu była pierwszą etatową aktorką. - Dla tych, którzy byli z nią w zażyłych stosunkach była Ciotką, dla innych, Panią Irenką - mówi Andrzej Brzoska, reżyser dźwięku. - W Polskim Radiu pracowała blisko 65 lat. Była spikerką, czytała wiersze, nagrywała słuchowiska występowała w Teatrze Polskiego Radia. Jej obecność w radiu była niezwykle istotna i rozpalająca wyobraźnię. W studiu była osobą niezwykle wymagającą. Trzeba było jej udowodnić, że jest się do danego nagrania przygotowanym - wspomina.
Maria Czubaszek, również podkreśla jak perfekcyjnie zorganizowana była Irena Kwiatkowska. - 5 minut spóźnienia na nagranie, to ona szału dostawała - mówi.
- Irena Kwiatkowska była cudowną osobą, ale ja się na początku bardzo jej bałam - wspomina Anna Seniuk, aktorka. - Była bardzo wymagająca, profesjonalna i przygotowana do granic dziś niewyobrażalnych. Znała doskonale swój tekst, a także tekst aktora, który występował z nią na scenie.
- Pani Irena za największy zaszczyt uważała udział w produkcji dla dzieci - mówi Roman Dziewoński, historyk kabaretu, autor książki "Irena Kwiatkowska i znani sprawcy" - Ona rozszerzała świat dzieciom.
Artur Andrus dodaje, że to jest aż nieprawdopodobne, żeby w jednym człowieku się aż tyle talentów nagromadziło, jak w Irenie Kwiatkowskiej.
Audycja powstała w koprodukcji z Narodowym Instytutem Audiowizualnym.
(pj)