Juliusz Osterwa i jego ideał teatru

Ostatnia aktualizacja: 24.04.2012 14:00
Stworzył nowy typ teatru, odległego od teatru gwiazdorskiego, z którego wyrósł. Zespół miał zorganizowaną pracę - a podczas objazdów także całe życie - na wzór reguły dominikańskiej.
Audio
Pierwszy po wojnie spektakl w Teatrze Polskim  Lila Weneda Juliusza Słowackiego w reżyserii Juliusza Osterwy. Na zdjęciu J. Osterwa (drugi od prawej) w roli Ślaza w przerwie przedstawienia.Warszawa, 17.01.1946 r.
Pierwszy po wojnie spektakl w Teatrze Polskim – „Lila Weneda” Juliusza Słowackiego w reżyserii Juliusza Osterwy. Na zdjęciu J. Osterwa (drugi od prawej) w roli Ślaza w przerwie przedstawienia.Warszawa, 17.01.1946 r. Foto: PAP/CAF/Polpress

Juliusz Andrzej Maluszek – syn woźnego z krakowskiego magistratu i akuszerki – do teatru miał drogę długą i nieprostą.  Z nauką miał kłopoty, szkoły nie skończył a najważniejsze, co wyniósł z ławy szkolnej to przyjaźń z Leonem Schillerem, który wymyślił pseudonim "Osterwa". Wcześnie jednak zaczęła się fascynacja teatrem. Chłopięce marzenia spełniły się w 1904 roku gdy debiutował w Teatrze Ludowym w Krakowie, a rok później Ludwik Solski zaangażował Osterwę do Teatru Miejskiego.

Dorobek aktorski Juliusza Osterwy to tylko około 250 ról. - Dziś trudno nam to sobie wyobrazić, ale w momencie debiutu Osterwy w teatrze premiera bywała co trzy dni – mówił Konrad Szczebiot. A prof. Barbara Osterloff dodała, że Solski czy Zelwerowicz mieli w dorobku niemal tysiąc ról. Osterwa grywał mniej, bronił się przed ówczesną praktyką. Pracował nad rolą starannie, oddawał się jej. Dość szybko wyrobił sobie pozycję pozwalającą mu na wybieranie sobie ról.

Podczas I wojny światowej znalazł się w Moskwie, gdzie zetknął się ze Stanisławskim. Było to ważne spotkanie dla rozwoju talentu aktora.

- Był ciekawy europejskiego teatru. Kammerspiele była dlań wzorem sceny, do której chciał nawiązywać myśląc o ustanowieniu nowej relacji między publicznością a aktorami – mówiła Barbara Osterloff. – W Moskwie reżyserował repertuar polski.

Jego ideałem był teatr, który ma żywić się słowem - polskim słowem, polską dramaturgią. Dla Osterwy podstawą repertuaru był Wyspiański i wielcy Romantycy (później ulubionym autorem "Reduty" był Stefan Żeromski). W Rosji wypróbowywał i dopracowywał swoją wizję teatru.

Po wojnie w Warszawie powstaje pierwsza "Reduta", potem jest okres "Reduty" wileńskiej, z którą objeżdża małe miasteczka, gdzie na co dzień nie docierał teatr. W latach 30. powstaje druga warszawska "Reduta", którą Osterwa finansował samodzielnie.

Aktor zawsze zajmował poczesne miejsce w wizji teatru Juliusza Osterwy. Chciał nowego aktora, nowego etosu pracy, odpowiedniego dla teatru w nowej, niepodległej Polsce.

- Te pomysły były w kontrze do teatru gwiazdorskiego, którego Osterwa był częścią – mówił Konrad Szczebiot. – Był największą gwiazdą Warszawy przed I wojną światową, a wiadomość o jego ślubie wywołała rozpacz wielbicielek.

Osterwa zakazał swoim aktorom reakcji na owacje publiczności (wówczas przyjęte były ukłony w trakcie aktu), zlikwidował też suflera. Aktor musiał zatem opanować rolę pamięciowo – był to, jak mówi Konrad Szcebiot, przewrót kopernikański w polskim teatrze. Dzięki temu artysta mógł rzeczywiście stworzyć postać sceniczną, wejść w rolę.

Andrzej Matul rozmawiał o Kuliszu Osterwie ze stałymi gośćmi: prof. Barbarą Osterloff i Konradem Szczebiotem. W audycji pojawiły się także wspomnienia Zdzisława Mrożewskiego – aktora "Reduty" – a także  Barbary Ludwiżanki i Antoniego Słonimskiego.


Czytaj także

Była pierwszym Hamletem

Ostatnia aktualizacja: 21.01.2011 11:02
"Aktor naturalistyczny nie pokazuje widzowi co się dzieje w jego duszy, bo sam tego nie wie" - twierdziła wielka tragiczka polskiej sceny teatralnej Stanisława Wysocka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Eugeniusz Bodo. "Wyśpiewał" swój tragiczny los

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2019 05:45
Jeden z najsłynniejszych aktorów przedwojennej Warszawy, przyjaciel Ludwika Sempolińskiego, który na starcie aktorskiej przygody zazdrościł mu... eleganckiego fraka. 
rozwiń zwiń