Jaume Cabré to kataloński filolog i pisarz, który - jak podkreśla tłumaczka polskiego wydania jego najnowszej książki - systematycznie od wielu lat rozwija się jako narrator, scenarzysta. Szuka coraz to nowych środków wyrazu, ekspresji literackiej. - On bardzo lubi słuchać, kontakt z nim to kontakt z osobą, która jest bardzo zainteresowana wszystkim co mam do powiedzenia. Spotykając się z nim miałam poczucie, że jestem obserwowana, ale w sposób życzliwy, czułam, że jest po mojej stronie - mówi o spotkaniach z pisarzem Anna Sawicka w audycji "Z najwyższej półki".
"Wyznaję", czyli niedokończony traktat o złu - o książce mówią Michał Nogaś, Ewa Wysocka i Hanna Grudzińska >>
Wielowątkowa powieść podbija rynki wydawnicze kolejnych europejskich państw i nawet jej rozmiary (w polskim wydaniu to blisko 800 stron) nie zniechęcają czytelników. - Ta historia opowiedziana w skrócie wydaje się banalna, mówi bowiem o życiu mieszkańca Barcelony od urodzenia do śmierci. To jednak sposób opowiadania w konwencji panoramicznej, wielowymiarowej, odsyłającej do różnych rzeczywistości i planów historycznych, sprawia, że jest fascynująca. Ta lektura ma trwać, ma towarzyszyć czytelnikowi przez dłuższy czas. Problemy jakie się tu pojawiają są uniwersalne, myślę więc, że każdy ma odpowiednie przygotowanie i predyspozycje, by odczytać dylematy moralne. Wystarczy się nad nimi trochę zastanowić, by odkryć coś nowego za każdym razem, gdy po książkę sięgniemy - w rozmowie z Michałem Nogasiem wyjaśnia fenomen "Wyznaję".
Dzięki spotkaniom z pisarzem tłumaczka mogła dobrze poznać "mapę" książki, znaczenie miejsc, o których pisze, zrozumieć w jaki sposób pracuje i skąd pomysł na tak monumentalną powieść. - Cabré brał udział w dwutygodniowym spotkaniu dla pisarzy, podczas którego powstało opowiadanie "Azyl", opublikowane w 2004 roku. Występuje w nim zakonnik, który opuszcza klasztor i zostaje zabity przez czekającego na niego Mściciela. Cabré zaczął rozwijać ten wątek i w historycznej opowieści pojawili się dwaj chłopcy: A i B. To opowiadanie w całości weszło do powieści "Wyznaję", stanowi jej rozdział V. Dla mnie zaskoczeniem było, że postać, która zajmuje najwięcej miejsca w powieści nie jest najważniejsza, jeśli chodzi o intrygę - podkreśla.
Annę Sawicką ujęła różnorodność konwencji literackich, przeplatające się rozważania natury moralnej i wątki humorystyczne; wszystko to wystawia cierpliwość czytelnika na próbę i wymaga od niego skupienia. - Brzmi może zagadkowo, ale doskonale sprawdza się w lekturze. A pod spodem tego wszystkiego jest podszewka, nieopublikowany esej filozoficzny "Problem zła"; pisarz rozważa problem odpowiedzialności moralnej za czyny, mówi o tym, że niezależnie od wagi czynu, naruszony został porządek świata, gdy komuś stała się krzywda. By go przywrócić należy dokonać zadośćuczynienia, naprawić krzywdę. W powieści jest wątek mówiący o odkupieniu, ale jego odnalezienie zostawiam czytelnikom.
Anna Sawicka przyznaje, że początkowo czytała powieść etapami i sukcesywnie tłumaczyła. Okazało się jednak, że chcąc opanować wszystkie wątki i motywy powracające, a następnie dobrze je powtórzyć, musi "panować nad całością utworu". - Przeczytałam wszystko do końca z ogromną satysfakcją i wzruszeniem, bo uważam, że zakończenie, które wymyślił autor, jest naprawdę niesamowite - podkreśla Anna Sawicka.
Jaką rolę w powieści odgrywają skrzypce i muzyka? Dlaczego w powieści pozostają nieprzetłumaczone słowa i cytaty z języków obcych? Co spotkało Annę Sawicką w pewnym antykwariacie w Barcelonie i co czerpie Jaume Cabré ze współpracy z tłumaczami? Posłuchaj całej rozmowy Michała Nogasia z tłumaczką "Wyznaję".