Spektakl opowiada o Krzysztofie Trzcińskim, kompozytorze jazzowym i legendarnej postaci lat 60. Scenariusz przedstawienia został wywiedziony z ostatnich miesięcy życia muzyka, ale nie jest to historia czysto biograficzna. - Nie chcieliśmy robić jazzowej widokówki. Mam wrażenie, że przez postać Komedy rzuciliśmy się w sam środek polskiego piekła - wyjaśniała Lena Frankiewicz. - Chodzi tu o sytuację Polaków, którzy wyjechali z kraju, którzy za nim tęsknią, ale z różnych powodów nie wracają. Oni stanowią soczewkę naszych fobii, narodowych kompleksów, zawiści - dodawała.
Reżyserka zwracała uwagę, że Komeda jest reprezentantem pokolenia, które próbowało odreagować traumę wojny i stalinizmu. - Oni jechali po bandzie. Czuli, że nie mają nic do stracenia. Próbowali pogodzić rzeczy, których się nie dało pogodzić.
Lena Frankiewicz opowiadała o pracy nad spektaklem, nauce specyficznej intonacji Komedy, ale też wyjaśniała, dlaczego w sztuce pojawia się Fryderyk Chopin.
Premiera spektaklu "Komeda" odbyła się w Teatrze Nowym w Łodzi w połowie grudnia. Premiera warszawska zaplanowana jest na 13 stycznia w Teatrze Imka.
***
Prowadzi: Tomasz Obertyn
Gość: Lena Frankiewicz (aktorka, reżyserka)
Data emisji: 22.12.2016
Godzina emisji: 8.10
Materiał został wyemitowany w audycji "Poranek Dwójki".
bch