Na Lovembal składają się warsztaty taneczne i muzyczne, których dopełnieniem są potańcówki do muzyki na żywo. Sednem wydarzenia jest zabawa przy balfolku - europejskiej muzyce folkowej, granej na żywo przez muzyków z różnych stron kontynentu, przede wszystkim z Francji. Lovembal ściąga do Poznania entuzjastów europejskiego folku z całej Polski.
Podczas pierwszej z trzech odsłon wydarzenia uczestnicy mieli okazję nauczyć się tańców marchoises z regioniu Poitou, a muzycy – grać scottisha. Mniej bądź bardziej skomplikowane układy kroków tłumaczyli chętnym znawcy tradycyjnych tańców z Francji i nie tylko: Lucas Thébaut i Elena Leibbrand, w tajniki balfolkowej ornamentacji, smyczkowania i palcowania wprawadzał zaś zainteresowanych Valère Passeri.
Plakat festiwalu Lovembal, cz. 1.
Valère Passeri
- W Polsce jestem po raz pierwszy, przyjechałem tu, żeby grać balfolk! Bywa on określany jako francuska muzyka tradycyjna, ale do końca nią nie jest – większość utworów, które gramy, komponujemy bowiem współcześnie w oparciu o styl i charakter dawnej muzyki tradycyjnej. Muzyka ta przypomina nieco irlandzką, bo grana jest przy użyciu podobnego zestawu instrumentów – to skrzypce, gitara, akordeon, dudy. Ale w odróżnieniu od muzyki iralndzkiej balfolk jest muzyką ściśle związaną z tańcem. Balfolkowy muzyk musi umieć oddać w muzyce charakter tańca – mówił w rozmowie z Aleksandrą Tykarską skrzypek.
Podczas warsztatów z Valère'em adepci balfolku uczyli się grać m.in. scottisha. Czym się charakteryzuje ten taniec? – Dynamiką – mówił Valère Passeri. – Każdy dźwięk musi być zagrany w sposób sprężysty, skoczny. Legato się tu nie sprawdza, pożądany jest natomiast chropowaty, mocny dźwięk. Muzyka tradycyjna może się w porównianiu z klasyczną wydawać dużo mniej skomplikowana, ale ma w sobie bardzo wiele subtelnych cech szczególnych, które trzeba oddać, a oto wymaga wyczucia i ćwiczeń – tłumaczył skrzypek.
Lovembal 2019 w Poznaniu, cz. 1. Fot. Marianna Łakomy
Organizatorzy Lovembalu kładą szczególny nacisk na warsztat taneczny. Dlatego też wśród zaproszonych gości była także uznana instruktorka tańców balfolkowych, Elena Leibbrand z Belgii. Pod jej okiem chętni zgłębiali tajniki tanecznego symbolu Owernii, czyli bourrée.
Elena Leibbrand
- Bourrée to taniec parowy, choć partnerzy się w nim nie dotykają, komunikują się za to w inny sposób. To jeden z moich ulubionych tańców, daje mnóstwo możliwości: można tańczyć twarzą w twarz, plecami do siebe, obracać się, mijać itd. Główna jego odmiana pochodzi z Owernii, z Francji. Na pierwszy rzut oka wydaje się proste i podstawy zdobywa się dość łatwo, ale różne subtelności ruchowe i melodyczne zgłębiać można latami – tłumaczyła Leibbrand.
Czy tak wydawałoby się odległy Polakom twór jak bourrée ma tutaj fanów? Tak! – Wśród Polaków widzę bardzo duże entuzjazmu i radości z tańca – opisywała Elena Leibbrand. – To, że Polacy się chcą tego uczyć, uważam za wspaniałe. Ale czy to aż tak zaskakujące? Niekoniecznie, bo ja też nie jestem z Francji – mam pochodzenie belgijsko-niemieckie, na bourré natrafiłam trochę przez przypadek i teraz nie wyobrażam sobie bez tego życia.
Na festiwalowej scenie wystąpili także polscy artyści: zespół Balonique i Andrzej Teofil. Lucas Thébaut, Elena Leibbrand czy Valère Passeri to pierwsi w roku 2019 zagraniczni goście, którzy pod szyldem Lovembalu dzielą się wiedzą o europejskiej muzyce i tańcach z mieszkańcami Poznania i nie tylko. Druga odsłona festiwalu już od 17 do 19 maja, a trzecia – w październiku.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Przygotowała: Aleksandra Tykarska
Goście: Elena Leibbrand (instruktorka tańców balfolkowych), Valère Passeri (skrzypek zespołu Ballsy Swing), Marta Tomczak (Stowarzyszenie Balfolk Poznań)
Data emisji: 23.02.2019
Godzina emisji: 9.10
at /gs