W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz uciekł Witold Pilecki wraz dwoma współpracownikami: Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim. Pilecki w Auschwitz stworzył sprawnie działającą konspirację wojskową, polegającą na wzajemnej pomocy więźniów oraz komunikacji ze światem zewnętrznym.
Wysyłał szczegółowe raporty, m.in. o masowym mordowaniu Żydów w komorach gazowych. Oficer miał też zbadać możliwość uwolnienia więźniów, a na końcu uciec i osobiście złożyć raport władzom wojskowym.
- Rotmistrz Witold Pilecki w swoich wspomnieniach, które mają formę raportu, ale i dokumentu, pisze, że pewną robotę na tym etapie już zakończył i powinien to miejsce opuścić - mówił prof. Witold Stankowski, naukowiec z Instytutu Pileckiego.
"Serafiński" spotyka Serafińskiego
Przypomniał, że rozkaz przewidywał, że osobiście złoży raport i opowie o tym, co się dzieje w obozie, stąd też determinacja Pileckiego, by ucieczka się udała. Plan ucieczki był precyzyjnie opracowany i wymagał wielu przygotowań.
Co do samej ucieczki, która również nie była łatwa ze względu na prowadzony za nimi pościg, warto przypomnieć o spotkaniu, które miało miejsce już po polskiej stronie.
- To jest coś niebywałego - uciekający z Auschwitz rotmistrz Pilecki przebywał w obozie i uciekał z niego pod nazwiskiem Tomasza Serafińskiego i znalazł się w dworku u państwa Serafińskich. Okazało się, że prawdziwy Tomasz Serafiński uczestniczył na początku wojny w kampanii wrześniowej i został ciężko ranny. Przebywał na rekonwalescencji w kilku warszawskich mieszkaniach i w jednym z nich zostawił swojego dokumenty, które później wykorzystał Witold Pilecki - opowiedział prof. Stankowski.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadził: Paweł Siwek
Gość: prof. Witold Stankowski (Instytut Pileckiego)
Data emisji: 27.04.2020
Godzina emisji: 9.30