- Pomysł na projekt nie był mój. Jakże chciałbym mieć taki dobry pomysł! Idea zrodziła się w głowie Carmo Cruz, jednej z najlepszych menedżerek muzycznych w Portugalii, o długim, liczonym w dekadach stażu. Carmen przyjechała do Barcelony, spotkaliśmy się, chciała, żebym przeprowadził podobny muzyczny proces z tradycyjnym fado, jaki przeprowadziłem na muzyce flamenco na poprzednich wyprodukowanych przeze mnie płytach - tłumaczył początek tego projektu Raül Fernández Miró, czyli Raül Refree. - Ściągnęła mnie do Lizbony, pokazała najważniejsze miejsca związane z fado, poznała mnie z Liną i zaproponowała, żebyśmy spróbowali nagrywać razem.
- Wybrałam utwory z repertuaru Amálii Rodrigues, królowej fado - mówiła z kolei Lina Cardoso Rodrigues, której współpraca od pierwszej chwili przypadła do gustu. - Zaczęłam słuchać jej piosenek gdy miałam sześć lat, puszczał mi je mój ojciec, który też jest śpiewakiem. Twórczość Amálii to moja wielka pasja, pierwsze piosenki które śpiewałam w życiu pochodzą z jej repertuaru. To dla mnie bardzo ważna postać, mogłabym o niej powiedzieć: “moja muzyczna gwiazda” - mówiła o swojej idolce, której pieśni wypełniają wydaną 17 stycznia tego płytę "Lina_Raül Refree".
>>>PRZECZYTAJ RECENZJĘ PŁYTY "LINA_RAÜL REFREE" - PISZE JACEK HAWRYLUK<<<
Fado jest niematerialnym dziedzictwem ludzkości UNESCO, to najbardziej charakterystyczny element portugalskiej kultury. Lina_Raül Refree przdstawili go w nieco innym, eksperymentalnym, minimalistycznym świetle. - Musieliśmy złamać wiele zasad, żeby napisać historię, tak myślę o tej płycie. Nagrywaliśmy prostymi metodami, bez sztuczek, w jednym momencie, aby uczynić muzykę bardziej prawdziwą, dając fado unikalne, elektroniczne brzmienie, którego nigdy wcześniej nie próbowano - mówiła Lina, której wtórował Raül, wielokrotnie nagradzany muzyk, znany z tego, że nie od eksperymentalnego rocka, jazzu, flamenco ani popu.
- Myślę, że wewnątrz muzyki tradycyjnej jest coś więcej. Chodzi o emocje, jakie ta muzyka przekazywała, wykonywana i dziedziczona z pokolenia na pokolenie. Myślę, że związek z muzyką tradycyjną mamy zakodowany w naszym DNA. To podświadoma relacja, jesteśmy połączeni z muzyką tradycyjną, nawet kompletnie jej nie znając. Emocje, które jej towarzyszą nie mają nic wspólnego ze "starym" czy "nowoczesnym" podejściem do muzyki, są za to zakorzenione w naszej historii, przeszłości. To bardzo mocna więź, którą określiłbym terminem "materialistyczna głębia emocji".
***
Rozmawiał: Mateusz Dobrowolski
Goście: Raül Fernández Miró, Lina Cardoso Rodrigues
Data emisji: 30.05.2020
Godzina emisji: 9.10
Materiał wyemitowano w audycji "Poranek Dwójki".
at