"Ministranci". Piotr Domalewski o młodości, wierze i buncie

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2025 11:25
Film Piotra Domalewskiego to opowieść o dojrzewaniu w cieniu Kościoła, przyjaźni, wierze i rozczarowaniu światem dorosłych. "Ministranci" to także głos w dyskusji o moralności i odpowiedzialności. Obraz, zamiast oskarżać, stawia pytania. Film został nagrodzony Złotymi Lwami na 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i jest już dostępny na ekranach polskich kin. 

Bohaterami filmu są czterej nastolatkowie, Filip, Tobiasz, Mikołaj i Bruno (w tych rolach Filip Juszczyk, Tobiasz Wajda, Mikołaj Juszczyk i Bruno Błach-Baar). Łączy ich przyjaźń, rap i wiara - chłopcy wspólnie służą w kościele jako ministranci. Film to opowieść o zderzeniu wiary w ideały z nie zawsze szczerym światem dorosłych.

>>> Posłuchaj o filmie "Ministranci" na platformie podcasty.polskieradio.pl 

Czterech chłopców i jeden plan

Gdy tytułowi ministranci dowiadują się, że pieniądze ze zbiórki dla ubogich mają zostać przeznaczone na inne cele, postanawiają działać. Włamują się do parafialnego sejfu, by przekazać gotówkę najbardziej potrzebującym. Montują również ukrytą kamerę w konfesjonale. Podsłuchując spowiadających się sąsiadów, szybko przekonują się, że uczynki wiernych nie zawsze pokrywają się z tym, co mówią księdzu.

Czytaj także:

Film osobisty, ale nie autobiograficzny

- Ten film nie został zainspirowany historią, którą znam z najbliższego otoczenia albo taką, która dotknęła mnie bezpośrednio. Jest osobisty, ponieważ emocjonalnie stoję po stronie bohaterów – mówił w rozmowie dla PAP Piotr Domalewski. Reżyser, znany z nagradzanych filmów "Cicha noc" i "Jak najdalej stąd", ponownie sięga po temat codzienności – z jej małymi dramatami, potrzebą dobra i sprzecznością między wiarą a praktyką życia.

Kino Domalewskiego od początku pozostaje wierne obserwacji ludzi na marginesach systemu. Jak sam zaznacza, w "Ministrantach" nie jest to margines społeczny, a duchowy. To granica między czystą wiarą a obojętnością instytucji. Między młodzieńczym idealizmem a światem dorosłych kompromisów.

"Świat rozgrywa się w przestrzeni pomiędzy" 

- Od dawna rozmyślam o tym, że najtrudniejszym momentem dorastania jest zrozumienie, że rzeczywistość nie jest czarna albo biała, tylko że świat rozgrywa się w przestrzeni pomiędzy. Szukałem sposobu, by o tym opowiedzieć. Ponieważ dobro i zło, w ogóle tego rodzaju kwantyfikatory, są mocno osadzone w religii, to naturalnym wydało mi się, że to będzie właśnie ta przestrzeń - wyjaśniał Piotr Domalewski w rozmowie w radiowej Jedynce.

"Ministranci" z uznaniem krytyków 

Film zdobył Grand Prix, nagrodę Złotych Lwów, na 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Jury doceniło odwagę reżysera oraz świeżość spojrzenia na temat religii i dojrzewania.

Jak przekonują krytycy, "Ministranci" to film surowy wizualnie, ale pełen emocjonalnej czułości. Opowieść o próbie naprawy świata, która nie wynika z buntu, a z wiary, że warto podejmować działania. Jak podkreśla sam reżyser: "nie ma tematów odległych, jeśli potrafimy odnaleźć w nich własne emocje".

"Ministranci"

Reżyseria i scenariusz: Piotr Domalewski

Zdjęcia: Piotr Sobociński jr

Muzyka: Hania Rani

Obsada: Filip Juszczyk, Tobiasz Wajda, Mikołaj Juszczyk, Bruno Błach-Baar, Kamila Urzędowska

***

Przygotowanie: Witold Banach

Data emisji: 20.11.2025

Godzina emisji: 8.26

Materiał wyemitowano w audycji "Poranek Dwójki".

IAR/PAP/PR1/zch/pg

Czytaj także

"Rocznica", czyli amerykański film Jana Komasy. Reżyser: żaba gotuje się powoli

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2025 13:27
- Przykładanie ucha do ziemi i próba podsłuchania tego, co będzie towarzyszy mi od zawsze. Może dlatego jestem tak wsłuchany w to, co będzie jutro. Bardzo mnie to interesuje, bo się tego strasznie boję - mówił w rozmowie z Polskim Radiem reżyser Jan Komasa. Jego najnowszy obraz pt. "Rocznica" miał premierę na tegorocznym Warszawskim Festiwalu Filmowym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Smarzowski: historie z filmu "Dom dobry" są z życia wzięte

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2025 08:00
- Lubię być nieprzygotowany. Film to jest praca zbiorowa, dużo mogę czerpać od aktorów, otaczam się kreatywnymi ludźmi. Jednak w tym przypadku, zwłaszcza w scenach przemocowych, nie próbowałem nawet się rozwijać, tylko wszystko, co jest w tym filmie przemocowego, jest zabrane, usłyszane, wyczytane - mówił w rozmowie z Polskim Radiem Wojciech Smarzowski, reżyser filmu "Dom dobry".
rozwiń zwiń