Festiwal to połączenie imprez reprezentujących dzieła światowej sławy artystów/osób i kulturowej przygody z dyskusjami politycznymi o dalszych losach tego najbliższego Polakom narodu. Dla publiczności wrocławskiego festiwalu organizatorzy przygotowali wystawę obrazów białoruskich malarzy, współczesne utwory białoruskich poetów, spektakl niezależnego teatru, koncert legendy białoruskiego rocka, a także rozmowy polityków o obecnej sytuacji politycznej na Białorusi.
- W naszym kraju mamy głęboko zakorzenione tradycje prometeizmu, niesienia kaganka wolności i demokracji na Wschód - powiedział Krzysztof Łukaszewicz, reżyser filmu "Żywie Białoruś", który zostanie pokazany na festiwalu. - Było to widać wtedy, gdy praktycznie całe społeczeństwo wyraziło poparcie dla Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie. Część społeczeństwa, które pamięta, co działo się w Polsce 30 lat temu, i które widzi, co dzieje się obecnie na Białorusi, oczekuje momentu zrywu Białorusinów. Wydaje mi się, że kultura i sztuka dają szansę niezależnym białoruskim artystom wyjścia w świat i mówienia ich własnym głosem o sprawach ich kraju - dodał.
Organizatorem imprezy jest fundacja "Za Wolność Waszą i Naszą". Współpracuje z nią Fundacja My Razem, której przedstawicielka, dr. Jolanta Popińska, także była gościem "Poranka Dwójki". - Może to będzie zaskoczenie, ale naszym głównym punktem wyjścia nie jest zmiana na Białorusi - mówiła. - Chcemy dać miejsce twórcom białoruskim, niezależnie od tego, czy mogą występować w ojczyźnie, czy nie. Wśród zaproszonych gości są także artyści podejmujący tematy mniej związane z polityką. Na festiwalu wystąpi m.in. teatr Korniag, poruszający kwestie egzystencjalne, problemy trapiące każdego człowieka, nie tylko Białorusina. Chcemy stworzyć platformę dla prężnie ostatnio rozwijającej się kultury białoruskiej - powiedziała.
- Zachód patrzy na Białoruś przez pryzmat stereotypów - zauważył białoruski poeta Andrej Chadanowicz. - Z jednej strony okropny reżim, z drugiej rycerze na białych koniach. Chodzi o to, by odczarować ten magiczny teren, żeby zobaczyć w artystach normalnych ludzi, normalnych współczesnych Europejczyków. Zarazem trzeba pamiętać, że skomplikowana sytuacja powoduje, że twórcy białoruscy mają w swym sposobie mówienia coś, czego nie mają już nasi najbliżsi sąsiedzi. Ale to niekoniecznie muszą być polityczne slogany - zaznaczył.
***
Ponadto w "Poranku Dwójki" zapowiadaliśmy międzynarodowy festiwal sztuki i literatury Bruno Schulz. Festiwal, który również odbywa się we Wrocławiu.
Audycję prowadził Paweł Sawicki.
21 listopada (czwartek)