– Beksiński jako malarz miał wielu miłośników, ale też i wrogów. Nawet jednak nienawidzący jego twórczości malarskiej uznają go jako wybitnego fotografika – mówił w Dwójce Bogdan Szymanik z wydawnictwa Bosz, które wydało album "Foto Beksiński". Dwujęzyczna edycja prezentuje fotografie, które wykonał artysta na przestrzeni lat 50. XX w. Z olbrzymiego zbioru kilku tysięcy fotografii – przekazanego przez Beksińskiego do Muzeum Historycznym w Sanoku – wybrano około dwustu najciekawszych, zdaniem redaktorów albumu, prac. Dlaczego nagle, pod koniec lat 50., Beksiński zerwał z fotografią? Uznał, tłumaczył Bogdan Szymanik, że formuła się wyczerpała, że moc wyrazu będzie większa w malarstwie.
Oglądając czarno-białe zdjęcia, powstałe, przypomnijmy, w najwcześniejszym etapie twórczości Beksińskiego, już możemy dostrzec charakterystyczne dla jego późniejszych dzieł motywy: niepokojącą, odrealnioną atmosferę, odosobnienie człowieka, jego samotność, rekwizyty związane ze śmiercią. Na fotografiach zobaczymy również stylizowane autoportrety Beksińskiego czy też portrety jego żony. – To ważny moment w historii polskiej fotografii – pojawienie się Beksińskiego – mówił prof. Lech Majewski, omawiając różnorodne, eksperymentalne techniki stosowane przez artystę. Z kolei Wiesław Ochman, wieloletni przyjaciel malarza, opowiadał w dwójkowej audycji o tym, jakim człowiekiem był Beksiński. Jak się okazuje, zupełnie innym niż można byłoby sądzić po jego mrocznej, podszytej śmiercią twórczości.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy o albumie "Foto Beksiński" oraz do obejrzenia galerii z wybranymi fotografiami z tej interesującej książki.
Zdzisław Beksiński w pracowni. Fotografia zamieszczona w albumie "Foto Beksiński", wydawnictwo Bosz, 2011.