Paweł Pawlikowski to reżyser polsko-brytyjski, zakorzeniony w zachnodnim podejściu do tworzenia filmów. "Zimna wojna" kręcona była w ciągu 66 dni zdjęciowych, a każda scena - powtarzana po kilkadziesiąt razy.
- Jerzy Stuhr, który był moim opiekunem na studiach, mówił, że polski aktor jest przystosowany do małej liczby dubli, natomiast na zachodzie jest większy komfort, bo dubli jest więcej. Teraz miałem okazję przećwiczyć to w pełnym realu. Na początku było to bardzo ciężkie, czuję się dosyć szybkim aktorem, nasz rynek tego od nas wymaga - mówi Tomasz Kot.
Przyznaje też, że najtrudniejszym momentem była dla niego nauka dyrygentury, bo reżyser nie akceptował udawania (Tomasz Kot gra w "Zimnej wojnie" kompozytora). - Paweł Pawlikowski wywodzi się z dokumentu, on oczekiwał bezwzględnego wykonania utworu, jeden do jednego. Słyszałem, że dyrygenci dzielą się na dwa rodzaje. Niektórzy "wożą się na orkiestrze", są równo z nią. A ci, którzy tworzą orkiestrę, są minimalnie przed ruchem, to już jest naprawdę trudne, jeśli nie jest się dyrygentem. Nie wiem, czy na filmie to widać, ale było to dokumentalne kręcenie pracy dyrygenta - wyjaśnia aktor.
Mówi też o tym, za co podziwia Joannę Kulig, wyjaśnia, kto miał największy wpływ na jego zawodową drogę i opowiada o tym, jakie drzwi otworzyły się przed nim, gdy... nie zdał matury.
***
Tytuł audycji: "O wszystkim z kulturą"
Prowadzi: Jacek Wakar
Gość: Tomasz Kot (aktor)
Data emisji: 18.06.2018
Godzina emisji: 17.30
mg/bch