Mroczny urok szwedzkiego folku. Garmarna prezentuje nową płytę “Förbundet”

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2020 08:00
6 listopada miejsce miała ogólnoświatowa premiera najnowszej, siódmej w dorobku płyty długogrającej szwedzkiego zespołu Garmarna. Płyta nosi tytuł “Förbundet”, czyli “związek”.
Audio
  • Rozmowa z wokalistką grupy Garmarna Emmą Härdelin (Poranek Dwójki)
Garmarna
GarmarnaFoto: GARM/mat. pras.

Na początku lat 90. XX wieku grupy takie jak Hedningarna, Hoven Droven czy Groupa przecierały szlaki dla muzyki szwedzkiej na scenach świata, Garmarna reprezentowała wówczas najmłodsze pokolenie artystów ją współtworzących. Popularność zdobyli m.in. dzięki łatwości w adaptowaniu nowych, elektronicznych brzmień oraz intuicji w doborze melodii, które efektownie podkreślały mroczną i krwawą wymowę średniowiecznych szwedzkich ballad, chętnie wykorzystywanych przez zespół. W 2016 roku zespół wystąpił w Gdyni na festiwalu Globaltica.

- Chcieliśmy zrobić album w naszym stylu. Po pracy nad poprzednią płytą ("6", przyp red.) pozostało nam dużo niewykorzystanego tradycyjnego materiału. Większość pieśni opowiada o czyjejś śmierci. Takich historii jest mnóstwo w szwedzkiej tradycji ludowej i w zespole Garmarna sięgaliśmy po nie wiele razy. Uwielbiamy mroczne aspekty tradycji i to chyba dlatego na nowej płycie śpiewam o śmierci, albo tęsknocie za śmiercią albo rozpaczy po kimś, kto umarł - opowiadała wokalistka grupy, Emma Härdelin. Jak przyznała, teksty i melodie źródłowe czerpią albo w Archiwum Fonograficznym Szwedzkiej Muzyki Ludowej, albo z dawnych śpiewników i zbiorów. 

Garmarna od samego początku korzysta z tego samego zestawu instrumentów. To: głos, lira korbowa, skrzypce, różne gitary akustyczne, gitara basowa, perkusja. Na ich nowej płycie pojawia się także kilkoro gości, grających na tradycyjnych skandynawskich instrumentach: tagelharpie, kantele, skrzypcach z Hardanger i moraharpie.

- Mam nadzieję, że tradycja będzie trwać - mówiła Emma Härdelin w audycji - że dziś żyjemy w czasach, o których napisane zostaną pieśni, które w przyszłości będą “tradycyjnym repertuarem”. I że w tych pieśniach nie będzie trzeba śpiewać o przelewaniu krwi i śmierci, a raczej o miłości i pokoju.

***

Rozmawiał: Mateusz Dobrowolski

Data emisji: 7.11.2020

Godzina misji: 9.10

Wyemitowano w audycji Poranek Dwójki.