14:01 Dwójka 16 luty 202 Poranek Dwójki Cichociemni.mp3 Rozmowa o Cichociemnych (Poranek Dwójki)
Było ich 316 - doskonale wyszkolonych spadochroniarzy wysyłanych do najbardziej niebezpiecznych zadań na terenie okupowanej przez Niemców Polski. O Cichociemnych rozmawialiśmy z Katarzyną Utracką - historyczką z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Waldemar Szwiec ps. Robot – cichociemny, który zalazł Niemcom za skórę
- Koncepcja powstania Cichociemnych pojawiła się na przełomie 1939 i 1940 roku. Chodziło o to, żeby nawiązać łączność lotniczą z krajem. Prekursorami tej idei byli Jan Górski i Maciej Kalenkiewicz. Przedstawili taki plan naczelnemu wodzowi. Pierwsze tego rodzaju szkolenie przeprowadzono w 1940 roku i później już wszystko szybko poszło. Pierwszy przerzut do Polski nastąpił z 15 na 16 lutego 1941 roku - mówiła Katarzyna Utracka. - W sumie 316 Cichociemnych przerzucono do kraju, aby tu pełnili ważne, odpowiedzialne funkcje i zadania - dodała.
Kto mógł zostać Cichociemnym?
Gen. Władysław Sikorski nakazał dobierać ludzi o twardym, nieugiętym charakterze, ideowych i potrafiących bezwzględnie dochować tajemnicy. Zdolnych do odegrania roli emisariuszy politycznych, jak i wojskowych. Kurs był tak wymagający, że dzisiaj wojska specjalne mają jego fragmenty w swoim szkoleniu.
- Rekrutowano głównie żołnierzy z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Przede wszystkim liczyła się sprawność fizyczna, ale również odporność psychiczna. Kandydaci musieli mieć doskonałą opinię wystawioną przez przełożonych. Była to służba dobrowolna, ochotnicy musieli wyrazić zgodę - opowiadała Katarzyna Utracka. - Na szkolenie przyjęto ponad 2400 żołnierzy. Tylko co czwarty kandydat ukończył niezwykle wymagający kurs dla Cichociemnych - dodała.
Wymagające szkolenie
Zachowały się wspomnienia Cichociemnych na temat tego legendarnego szkolenia. - Były oczywiście wykłady, ale najważniejsze były szkolenia specjalistyczne. Jednym z nich był kurs korzonkowy, czyli przetrwania w terenie, gdzie liczyła się praktyka i odporność kandydata. Stawiano bardzo wysokie wymagania - opowiadała historyczka.
W serwisach historycznych Polskiego Radia można odszukać wspomnienia Cichociemnych.
Czytaj także:
Totalna konspiracja
Po przerzucie do kraju Cichociemni mieli zakaz kontaktowania się z rodzinami i ze znajomymi. Działali w absolutnej konspiracji. - Wszystkie operacje wykonywali w sposób tajny. Każdy z nich otrzymywał swoją legendę, czyli fałszywą tożsamość, czyli coś, co ich ratowało - opowiadała Katarzyna Utracka. - Polecam sięgnięcie do tych wspomnień, są naprawdę fascynujące - dodała.
Zobacz specjalny serwis CICHOCIEMNI >>>
Stanisław Jankowski ps. Agaton. Cichociemny, który wrócił odbudować Warszawę
Praca na terenie kraju po zrzucie
Osoby, które były zrzucane do kraju, pracowały głównie w dywersji, sporo osób trafiło do łączności, do służby lotniczej, a także do pracy w produkcji fałszywych dokumentów. - Byli też Cichociemni, którzy szkolili żołnierzy Armii Krajowej - mówiła historyczka. Wśród nich była również jedna kobieta. O jej historii można przeczytać tutaj: Elżbieta Zawacka: byłam jedyną cichociemną.
Wystawa w Muzeum Powstania Warszawskiego
Muzeum przygotowało wystawę, w której można odkrywać losy Cichociemnych, którzy brali udział w Powstaniu Warszawskim. Spośród Cichociemnych pozostał jeden żyjący, major Aleksander Tarnawski, który niedawno skończył 100 lat.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadził: Paweł Siwek
Gość: Katarzyna Utracka (historyczka z Muzeum Powstania Warszawskiego)
Data emisji: 16.02.2021
Godzina emisji: 9.30
nk