Tadeusz Różewicz. Zobacz serwis specjalny
26:48 2021_10_08 21_30_33_PR2_Strefa_literatury.mp3 Przemysław Dakowicz i Joanna Mueller o tomie "Wiersze odzyskane" Tadeusza Różewicza (Strefa literatury/Dwójka)
Jakiego Tadeusza Różewicza poznajemy w wydanym właśnie tomie "Wiersze odzyskane"? O książce opowiedzieli w audycji Przemysław Dakowicz – poeta, historyk literatury, który te wiersze zebrał, ułożył i opatrzył posłowiem, oraz Joanna Mueller – poetka, krytyczka, redaktorka tomu.
"Co odsłaniają »Wiersze odzyskane«? Przede wszystkim człowieka. Człowieka piszącego wiersze" – to słowa Przemysława Dakowicza z posłowia do tego zbioru.
W książce zebrano wiersze kilkunastoletniego gimnazjalisty z Radomska, drukowane przed wojną w prasie, a także wiersze publikowane po 1945 roku, które weszły później, czasami po znaczących przeróbkach, do tomów Różewicza. W nowym zbiorze możemy przeczytać obie wersje takich wierszy. Są też utwory, które znamy tylko z publikacji w czasopismach, np. we wrocławskiej "Odrze".
Odkrywanie Różewicza
Joanna Mueller powiedziała, że ta książka jest wielobarwną niespodzianką. - Tutaj różnorodność Różewicza wynika z chronologicznego układu tych wierszy wygrzebanych, gdzieś tam wynalezionych, to była bardzo skrzętna praca Przemka Dakowicza. Dzięki tej chronologii mamy obok siebie wiersze zupełnie inne stylistycznie, tematycznie, zdumiewa nas to, że napisał je ten sam człowiek w mniej więcej tym samym czasie.
Przemysław Dakowicz podkreślił, że znamy wiele twarzy Różewicza z książek już wcześniej opublikowanych. Redaktorka tomu stwierdziła, że te początkowe wiersze poety to poezja religijna, żarliwa. - Inaczej się patrzy na Różewicza, on później przez całe życie wracał do tematu swojej wiary, niewiary. Widzimy w tym młodym gimnazjaliście pazur społecznikowski, do końca lat 40. szuka stylistycznie, jest trochę wierszy podobnych do tonizmu Czechowicza, pobrzmiewających wizyjnością Przybosiową.
Zaznaczyła również, że już po wojnie widać "wiersz Różewiczowski", wymyślony przez niego czwarty system wersyfikacyjny.
Cztery debiuty Różewicza
Przemysław Dakowicz stwierdził, że Różewicz debiutował cztery razy. - Każdy debiut był jakimś krokiem w stronę dojrzałości. Najpierw mamy pierwsze próby poetyckie, później debiutuje po raz wtóry w partyzantce, pisze teksty do gazetki, które potem w 1944 roku zostały zebrane w książkę "Echa leśne". Trzeci debiut to rok 1946, cieniuteńka książeczka "W łyżce wody", z podtytułem "Satyry". Z Częstochowy Różewicz wyrusza do Krakowa i tam debiutuje po raz czwarty, wydając tom "Niepokój". Myślę, że ze wszystkich jego książek żadna inna nie osadziła się tak mocno w polskiej kulturze - powiedział historyk literatury.
Dodał, że późniejszy tom różni się od pierwodruku, Różewicz wycofał pewną grupę wierszy. - Stawiam tezę, że de facto jego pierwszą dojrzałą książką jest "Czerwona rękawiczka". Poeta stopniowo dojrzewa w pewnym sensie wstecz, poprzez wybory wierszy również kształtuje własny obraz jako twórcy. Przed wojną nie był dojrzałym poetą, lecz młodzieńcem. Czesław Miłosz był w podobnej sytuacji, przez dziesięciolecia nie godził się na druk "Trzech zim", swojego debiutanckiego tomu. Zatem w pierwszej części "Wierszy odzyskanych" są teksty, których sam Różewicz nie zdecydował się opublikować, o których wypowiadał się krytycznie - zaznaczył gość Dwójki.
***
Tytuł audycji: Strefa literatury
Prowadziła: Dorota Gacek
Goście: Przemysław Dakowicz (poeta, historyk literatury), Joanna Mueller (poetka, krytyczka)
Data emisji: 8.10.2021
Godzina emisji: 21.30
mo