Brodacze, jukace i melodie od Powiśla na otwarcie nowego roku

Ostatnia aktualizacja: 01.01.2022 10:00
Różne regiony kraju, a nawet poszczególne wsie i miasteczka, mają swoje zwyczaje związane z różnymi uroczystościami w ciągu roku. Takim oryginalnym i bardzo ciekawym zwyczajem, zarówno dla miejscowej ludności, jak przybyszów jest sławatycki zwyczaj pożegnania starego roku przez brodaczy.
Audio
  • Krzysztof Ścieżka zabiera nas na kolędowanie z Jukacami z Zabłocia
Brodacze ze Sławatycz - zwyczaj pożegnania starego roku został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Brodacze ze Sławatycz - zwyczaj pożegnania starego roku został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.Foto: Grzegorz Śledź

W noworocznym "Poranku Dwójki" świętujemy na całego! W taki nastrój wprowadzają nas brodacze ze Sławatycz. To lokalna nazwa przebierańców, którzy w ostatnich trzech dniach grudnia w okresie, kiedy żegna się stary rok, nakładają specjalne stroje i paradują w nich po ulicach miasta. Jest to też bardzo stary zwyczaj, którego nazwa "brodacze" pochodzi od bardzo długich bród z lnianego włókna, jakie przyczepiali sobie miejscowi przebierańcy. Symbolizowały one długie życie, duże doświadczenie oraz bogactwo przeżyć.


Posłuchaj
06:31 BRODACZE KROCEJ.mp3 Brodacze wychodzą na ulice Sławatycz (Poranek Dwójki)

 Brodacze to jeden z najstarszych, kultywowanych do dziś, zwyczajów ludowych na Lubelszczyźnie. Obrzęd jest znany od blisko 100 lat. Najstarsi mieszkańcy Sławatycz potwierdzają, że słyszeli o nim z przekazów dziadków. Brodacze, to lokalna nazwa przebierańców, którzy w ostatnich dniach grudnia nakładają na siebie specjalne stroje i paradują w nich ulicami Sławatycz. Określenie „Brodacze” pochodzi od bardzo długich bród z lnianego włókna. Symbolizują one długie życie, doświadczenie oraz bogactwo przeżyć. Twarz brodacza jest zakryta ręcznie wykonaną maską. Okrycie wierzchnie stanowi długi kożuch barani odwrócony futrem na zewnątrz. Garb i długi kij w ręku są oznakami starości, doświadczenia i wielkiego wysiłku jaki trzeba było znieść w ustępującym roku. Ręce i nogi owinięte słomą, podwiązane powrósłami. I oczywiście pokaźna, wysoka (ok. 80 cm.) cylindryczna czapa, przystrojona setkami bibułkowych kwiatów i wstążek. Odziani w ten sposób Brodacze do dziś chodzą ulicami Sławatycz zabawiając dzieci i młodzież oraz wzbudzając powszechne zainteresowanie. W ostatnich dniach grudnia rozpoczynają kolędowanie połączone ze składaniem życzeń. Skąd ta tradycja się wzięła? Tak naprawdę nikt dokładnie nie wie, skąd i od jak dawna jest kultywowana w Sławatyczach. Wiadomo jednak, że na Polesiu ma swój niepowtarzalny urok, który uwodzi i starych, i młodych a Brodacze to prawdopodobnie jedyni tacy kolędnicy w Polsce. Ten wyjątkowo barwny obrzęd został wpisany decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.


 Kolędnicy, 1935 rok. Kolędnicy, 1935 rok.

Wybraliśmy się też na ulice Warszawy razem z kolędnikami zza naszej wschodniej granicy, Białorusinami. Ci, którzy w ostatnim czasie musieli wyjechać ze swojego kraju przez trudną sytuację polityczną, zorganizowali w Warszawie tradycyjne kolędowanie. Z Kozą, Niedźwiedziem, Lekarzem, Aniołami - centralnymi postaciami w białoruskiej tradycji kolędniczej - odwiedzili już najważniejsze organizacje białoruskie w Warszawie, a w czasie nadchodzących obchodów prawosławnych świąt Bożego Narodzenia planują odwiedzać swoich rodaków w ich domach i mieszkaniach w Warszawie. Dla kolędników, poza ważnym elementem tradycji, jest to okazja do spędzenia świątecznego czasu wśród rodaków.


Posłuchaj
06:04 Koledowanie Bialoruskie.mp3 Białorusini kolędują w Warszawie (Poranek Dwójki)

  

W "Źródłosłowie" o godz. 9.10 słuchaliśmy się o wyjątkowych właściwościach kaszy.

Z Piotrem Baczewskim spotkaliśmy się, żeby porozmawiać o płycie "Melodiach od Powiśla". To wydana przez fundację Muzyka Zakorzeniona płyta dokumentująca czterodniowe spotkanie z muzyką tradycyjną, które odbyło się w świętokrzyskim Rakowie u schyłku wakacji 2021 roku. Jego uczestnikami były dzieci i młodzież z Warszawy i Rakowa oraz wiejscy muzykanci z Powiśla świętokrzyskiego. Podczas warsztatów, spotkań i zabawy tanecznej kilka pokoleń wymieniało się melodiami i pozytywną energią, zyskując przy tym motywację do pielęgnowania tradycji swoich małych Ojczyzn. Zespół Rakowskie Fijołecki powstały w 2016 r. z inicjatywy sióstr ze świętokrzyskiego Rakowa: Magdaleny Wojsy i Justyny Piotrowicz, zespół, który zwyciężył pierwszą odsłonę konkursu Nasze Muzyczne Źródełko! Płyta do wygrania z audycji!

Do tego Krzysztof Ścieżka, kierownik grupy kolędniczej Jukace z Zabłocia, zabrał nas prosto na kolędowanie z Jukacami. 


Jukace z Zabłocia, 1963 rok. Jukace z Zabłocia, 1963 rok.

Dziady żywieckie, Jukace, Jukoce to zwyczaj ludowy odprawiany na Żywiecczyźnie, charakterystyczny dla Żywca-Zabłocia. Według tradycji nieprzekraczalną granicą dla jukacy był most na rzece Sole, oddzielającej Żywiec od Zabłocia.

Dla odróżnienia od kolędników z okolicznych podżywieckich wiosek jukace posługują się najbardziej archaicznym typem masek. Jest to maska, najczęściej z kawałka baraniego runa, z wyciętymi otworami na oczy i usta. Na głowę wkładają czapkę „ciakę” w formie stożka zakończoną pomponem (najczęściej wykonanym z bibuły), na której wypisany jest nadchodzący nowy rok. Innymi atrybutami jukacy są dzwonki przypięte do pasa oraz bat, wykonany z powroza zwężającego się ku końcowi (dawniej takie powrozy wykonywali żywieccy powroźnicy na zamówienie) długości ok. 3 m, osadzonego na drewnianym trzonku o średnicy ok. 30-40 mm, długości ok. 30-50 cm i zakończony tzw. ciynioskiem i strzylockiem długości ok. 30-40 cm, splatanym samodzielnie przez jukaca z lnianych nici. To właśnie ta końcówka daje efekt „trzaskania z bata”, przypominający huk wystrzału z broni palnej.

Jukacem mógł być tylko i wyłącznie kawaler (dziś tych reguł już nie przestrzega się, ale dawniej były obowiązujące). Wśród jukacy panuje swoista hierarchia i ustalone tradycją reguły. Kompania jest tylko jedna i jakakolwiek konkurencja nie wchodzi w grę. Na czele kompanii stoi kasjer. Różni się od pozostałych czerwonym strojem. Ma on do pomocy kilku poganiaczy. Można rozpoznać ich po lampasach naszywanych na spodnie. Ich kolor oznacza również miejsce jakie zajmuje w grupie poganiaczy. Każdy chcący awansować w hierarchii, musi legitymować się już stażem w chodzeniu „po dziadach”. Porządek kolędowania dziadów jest też określony. „Gonienie” Dziadów rozpoczyna się w wieczór sylwestrowy, zbiórką na placu przed dworcem kolejowym w Żywcu, otrzymują tu instrukcje i udają się na odbywające się w Zabłociu zabawy sylwestrowe. Dostają też od burmistrza Żywca symboliczne klucze do miasta, nad którym przejmują władzę. Obecnie złamano tradycję nieprzekraczania mostu na Sole i jukace wędrują również do centrum miasta. Po przybyciu na zabawę wpadają na salę, składają uczestnikom zabawy życzenia noworoczne. Potem jest taniec dla dziadów gdzie proszą wybrane panny i mężatki. Następnie opuszczają bal i udają się na następny. Tak mija im czas prawie do rana. W dzień Nowego Roku w kościele pw. św. Floriana w Zabłociu jest organizowana dla jukacy tzw. msza dziadowska. Ci po jej zakończeniu rozbiegają się w małych grupkach, by kolędować po domach w Zabłociu i na ulicy , składając życzenia mieszkańcom wracającym z nabożeństw.

- Jesteśmy właśnie w trakcie samego kolędowania - mówił w "Poranku Dwójki" Krzysztof Ścieżka, szef grupy Jukace z Zabłocia, który razem z towarzyszami intensywnie brał udział w tradycyjnym noworocznym kolędowaniu. - Jukace przepędzają stary rok, wszystkie smutki i nawiedzają nowy rok żeby był szczęśliwszy.

W audycji wysłuchaliśmy także specjalnego noworocznego nabożeństwa.

PLAYLISTA

  1. Henry Purcell Bonduca Z. 574, IV. Aria, aranż. na orkiestrę barokową i saksofon, wyk. Asya Fateyeva (saksofon), Lautten Compagney, Wolfgang Katschner
  2. Barcelona Gipsy Klezmer Orchestra Djelem Djelem
  3. Franz Schubert Sonata skrzypcowa g-moll D. 408, IV. Allegro moderato, wyk. Midori Seller (skrzypce), Jos Van Immerseel (fortepian)
  4. WoWaKin Bunk
  5. Stanisław Moniuszko „Płyną tratwy po Wiśle” z opery „Flis”, wyk. Piotr Beczała (śpiew)
  6. Tęgie Chłopy Fokstrot
  7. Antonio Vivaldi Koncert na mandolinę i smyczki C-dur RV 425, I. Allegro, wyk. Avi Avital (mandolina), Venice Baroque Orchestra
  8. Slavic Soul Party! Opa Cupa
  9. Amsterdam Klezmer Band Papa Chajes
  10. Stephen Foster Ah! May the Red Rose Live Alway!, wyk. Thomas Hampson (śpiew), Daniel Hope (skrzypce), Julia Okruashvili (fortepian)
  11. Kapela Kwapińskich, Rakowskie Fijołecki, Wesołe Mazurki z Pragi i przyjaciele Powiślanka
  12. Kapela Wesoła Trójka, Rakowskie Fijołecki, Wesołe Mazurki z Pragi i przyjaciele Melodia żydowska od Barbary Michalec
  13. Giovanni Battista Reali Sinfonia D-dur nr 4, II. Allegro, wyk. Le Consort, Victor Julien-Laferrière (wiolonczela)
  14. Przylecieli tak śliczni anieli, Zespół Pieśni i Tańca Lipnicanie
  15. Elizabeth Poston Trio na flet, klarnet i harfę, IV. Vivace scherzando, wyk. Korros Ensemble
  16. Fanfare Ciocarlia Asfalt Tango z playlisty bałkańskiej Aleksandry Tykarskiej na kanale Spotify RCKL

***

Tytuł audycji: folkowy Poranek Dwójki 

Prowadził: Piotr Kędziorek.

Data emisji: 1.01.2022

Godzina emisji: 9.40

k.