Jarosław Cymerman: w 1944 roku odradza się w Polsce życie teatralne

Ostatnia aktualizacja: 14.09.2022 10:51
- Lata 1944-1949 to czas, kiedy w jakimś sensie kończyła się pewna epoka i zaczynała nowa. Z jednej strony były to pierwsze sezony tzw. Polski Ludowej, ale z drugiej były to ostatnie sezony teatru sprzed 1939 roku. Był to moment, kiedy kończyły się pewne zjawiska – te negatywne, jak i pozytywne, które obserwowaliśmy w teatrze międzywojennym - mówił dr Jarosław Cymerman, teatrolog i autor książki "Sezony pierwsze i ostatnie. Teatr Miejski w Lublinie w latach 1944-1949".
Lublin. Teatr Miejski - sztuka Wieś pod Odessą
Lublin. Teatr Miejski - sztuka "Wieś pod Odessą"Foto: NAC

Odrodzenie życia teatralnego po wojnie

"Sezony pierwsze i ostatnie. Teatr Miejski w Lublinie w latach 1944-1949" – to najnowsza książka autorstwa dr. Jarosława Cymermana – teatrologa, krytyka teatru, zastępcy dyrektora ds. programowych Instytutu Teatralnego im Z. Raszewskiego, a także wykładowcy akademickiego. Jak podkreślił, okres pięciu lat po zakończeniu wojny to dla teatru – nie tylko w Lublinie – czas bardzo szczególny; wtedy bowiem odradzało się w Polsce życie teatralne.

- Po wkroczeniu na tereny Polski Armii Czerwonej Lublin był stolicą tzw. Polski lubelskiej. Przez pewien czas był również teatralną stolicą Polski, stąd siłą rzeczy ten moment był ważny w dziejach teatru w Lublinie. Ale gdy przyjrzymy się tym pięciu latom, zobaczymy, że Lublin był wtedy, także pod względem artystycznym, bardzo ważnym miejscem w kraju.

Przedwojenne gwiazdy na miejskiej scenie w Lublinie

Dr Jarosław Cymerman dodał, że lubelski Teatr Miejski był szansą dla wielu aktorów powojennych. Niektórzy mieli bowiem zakaz występowania na scenach Krakowa, Warszawy i Łodzi, ze względu na epizody teatralne w Generalnym Gubernatorstwie. Dlatego część z nich przeniosła się do Lublina, aby tutaj spędzić kilka sezonów artystycznych.

- To był naprawdę ważny i ciekawy czas pod tym względem. Na lubelskiej scenie były gwiazdy przedwojennego kina, jak Jerzy Pichelski czy Irena Malkiewicz. Gościł również Antoni Fertner – aktor bardzo popularny przed wojną - podkreślił. Zwrócił również uwagę, że w lubelskim teatrze nie zabrakło też przedwojennych, znakomitych twórców. - Karol Borowski i Antoni Różycki to byli bardzo rzetelni i znani reżyserzy i aktorzy. Borowski był przecież reżyserem "Wesela Fonsia", czyli ostatniego spektaklu, zrealizowanego w Teatrze Narodowym w Warszawie przed wrześniem 1939 roku. Z funkcji jednego z najważniejszych reżyserów Teatru Narodowego przeniósł się do Lublina, gdzie przez jeden sezon był kierownikiem artystycznym.

Polska Ludowa i zmiany w teatrze

Zdaniem Jarosława Cymermana lata 1944-1949 ilustrują nie tylko lubelską scenę teatralną, ale również pokazują pewien przełom w teatrze. Jest to bowiem z jednej strony początek istnienia Polski Ludowej, z drugiej zaś koniec istnienia przedwojennego teatru.

- Był to moment, kiedy kończyły się pewne zjawiska, które obserwowaliśmy w teatrze międzywojennym. Te negatywne to hołdowanie lekkiemu repertuarowi, szukanie broadwayowskich hitów i przenoszenie ich na polskie sceny. Pozytywne zaś - to ogromna zdolność samoorganizacji, którą mieli ludzie teatru. Pozbawieni w międzywojennych latach bezpośredniej opieki państwa czy instytucji publicznych, ciężko pracowali, szukali porozumienia z widzem i byli niezależni; to także widać w tym powojennym pięcioleciu w Lublinie, który był okresem spontanicznej, oddolnej i bardzo organicznej pracy ludzi teatru nad odbudową teatru i nad uczeniem ludzi teatru na nowo - opowiadał teatrolog.


Posłuchaj
04:52 Poranek Dwójki 14.09.2022 Cymerman.mp3 Dr Jarosław Cymerman o lubelskim teatrze w latach 1944-1949 (Poranek Dwójki)

***

Gość: dr Jarosław Cymerman (teatrolog, krytyk teatru, zastępca dyrektora ds. programowych Instytutu Teatralnego im Z. Raszewskiego, wykładowca akademicki)

Rozmawiała: Grażyna Lutosławska

Data emisji: 14.09.2022

Godzina emisji: 7.50

Materiał wyemitowano w audycji Poranek Dwójki.

Czytaj także

"Od bólu do radości". Anna Sobolewska o lekturze książki "Ślepak"

Ostatnia aktualizacja: 06.09.2022 11:15
- Najpierw czułam trochę bólu, trochę smutku, a potem miałam dużo radości z tego kontaktu, z tego nawiązania jakiejś takiej przerwanej nici. Zaczęłam się cieszyć np. z tego przypominania przyjaźni z Władysławem Broniewskim, która nie była tylko przyjaźnią mojej mamy, ale również moją własną - mówiła w "Poranku Dwójki" Anna Sobolewska, córka Jadwigi Stańczakowej, autorki książki "Ślepak", która ukazała się ponownie po 40 latach przerwy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przed 47. Festiwalem w Gdyni. "Od kilku tygodni praca wre nieustannie"

Ostatnia aktualizacja: 08.09.2022 11:00
- Na ten czas przed festiwalem zawsze zatrzymuję się w Gdyńskim Centrum Filmowym; można powiedzieć, że mieszkam w biurze. Widzę, jak pracownicy wychodzą stąd o 20.00, a już o 8.00 następnego dnia widzę ich z powrotem. Jesteśmy na ostatniej prostej, bo ten festiwal jest zwieńczeniem tak naprawdę całorocznej pracy - mówił w "Poranku Dwójki" Tomasz Kolankiewicz, dyrektor artystyczny Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Roving Woman" - tułaczka wewnętrzna w filmie drogi

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2022 14:30
- Spotykaliśmy ludzi pustyni, których obserwowaliśmy, i okazało się, że są chętni zagrać i są niesamowicie wiarygodni w swoim aktorstwie - mówił w programie 2 Polskiego Radia Michał Chmielewski, reżyser filmu "Roving Woman".
rozwiń zwiń