Grzegorz Kapla – podróżnik, autor książek, dziennikarz. Od wielu lat także mieszkaniec Warszawy. Obserwacja tkanki tego miasta zainspirowała go do napisania książki "Miasto moje, a w nim...", która opowiada historię stołecznych mieszkańców: aktora celebryty, młodych aktywistów, pracownika korporacji…
18:16 Poranek Dwójki 2025_03_10-08-30-20.mp3 Jakub Jamrozek rozmawia z Grzegorzem Kaplą o książce "Miasto moje, a w nim..." (Poranek Dwójki)
"Miasto moje, a w nim..." - powieść portret
- Postacie z tej książki powstają w wyobraźni, natomiast wszystkie didaskalia, scenografia, taksówki, kościoły i to, co się w nich znajduje, Mordor z jego open space’ami i tarasami, na których pijesz kawę i widzisz, jak odlatują samoloty – trochę samoloty twoich marzeń – to wszystko ma odbicie w rzeczywistości. Natomiast to, co ci bohaterowie myślą, mówią, czują i przeżywają, jest wymyślone - opowiadał w Dwójce autor książki "Miasto moje, a w nim...".
Czytaj też:
Książka, która pokazuje ludzkie drogi
Bohaterowie książki początkowo w powieści Grzegorza Kapli funkcjonują oddzielnie, w innych światach, jednak w pewnym momencie ich losy się krzyżują.
- Taki był właśnie pomysł strukturalny: że obserwujemy jakiegoś bohatera, który nagle dotknie się z inną postacią. One muszą się spotkać, otrzeć o siebie, wymienić słowo, spojrzenie albo dotyk i wtedy kamera zaczyna obserwować zupełnie inną postać i inną historię. To ta łatwiejsza część. Ta trudniejsza to, co zrobić, żeby oni się w końcu wszyscy spotkali - zdradził gość audycji.
- Już Arystoteles zaobserwował, że historia jest podróżą, a bohater w jej czasie musi doznać jakiejś przemiany. Dlatego oni wszyscy muszą przepracować swój stosunek do miasta - zwrócił uwagę Grzegorz Kapla. - Kiedy spotykają się po raz pierwszy, są niedookreśleni, nie wiedzą, kim są. A kiedy spotykają się po raz ostatni, każdy z nich jest kimś, kogo rozpoznaje miasto. I być może to jest klucz.
Osobliwa mapa miasta
Tłem dla wydarzeń w powieści są miejsca charakterystyczne i ważne dla mieszkańców. Jednym z nich jest Stare Miasto, gdzie Grzegorz Kapla mieszkał najdłużej. To właśnie tam miał okazję przyjrzeć się różnym, często burzliwym wydarzeniom społeczno-politycznym. - Ale Stare Miasto lubię nie dlatego, że jest tam polityczny żywioł, tylko za to, że do godziny dziesiątej trzydzieści to najcichsze miejsce w Warszawie. Słychać tylko gołębie i siostry ze Świętego Marcina, zamiatające miotłami chodnik o czwartej nad ranem. Niosło się tak, że człowiek budził się od szurania miotły. Mieszkałem w różnych lokalizacjach i każda miała swoją tkankę dźwiękową. Tę staromiejską rozpoznałbym od razu.
Lokalizacje, które pojawiają się w książce, tylko pozornie są zwyczajne. Restauracja na Solcu, w której nad głową przejeżdżają pociągi, zwykłe mieszkanie w bloku na Ursynowie, z którego widać kopułę Świątyni Opatrzności Bożej na tle zachodzącego słońca. - Nie wszystkie te miejsca są spektakularne, ale wszystkie są ważne dla warszawiaków - podkreślił Grzegorz Kapla.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadzenie: Jakub Jamrozek
Gość: Grzegorz Kapla (pisarz, podróżnik, dziennikarz)
Data emisji: 10.03.2025
Godz. emisji: 8.30
am/kor