Lata piekła na ziemi
Latem 1716 roku jedenastoletni Thomas Pellow – wraz z resztą załogi statku "Francis” – został schwytany na morzu i dostarczony do Meknesu, ówczesnej stolicy Maroka. Tam poddano go nieludzkim torturom, które miały go skłonić do przejścia na islam. Jego gehenna trwała 23 lata, trzy razy czekał na wykonanie wyroku śmierci, trzy razy próbował ucieczki. Udała się za ostatnim razem, przedostał się wtedy na Gibraltar, skąd zdołał wrócić do rodzinnej Kornwalii. Jego świadectwo jest jednym z nielicznych przekazów dotyczących losów białych niewolników, pisze o nim Giles Milton w swojej książce "Białe złoto".
Po napaści na statki rozdzielano oficerów od załogi mając nadzieję, że są oni bardziej wartościowy. Tak doszło do zatrzymano Cervantesa, który był niewolnikiem w Algierze przez pięć lat. Pisarz miał przy sobie listy królewskie, piraci mieli więc nadzieję, że zostanie on wykupiony za pokaźną sumę. Niestety do tego nie doszło i Cervantes trafił do niewoli.
Kraje, z których porywano białych niewolników, nie zawsze były zainteresowanie próbami pomocy swoim obywatelom, gdyż wielokrotnie z piratami łączyły ich rozmaite interesy. Dodatkowo niewolnictwo, obecne w Europie od antyku, było ówcześnie powszechnie akceptowane.
Biali i czarni niewolnicy
Mariusz Kraśniewski, rozmówca Hanny Marii Gizy w Dwójkowym "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego", zwrócił uwagę, że w większości języków słowo niewolnik jest pochodną słowa oznaczającego Słowianina ("slave"). Prawdopodobnie wiąże się to z tym, że bardzo wielu Rzymian miało niewolników ze wschodu Europy. Niewolnictwo w Cesarstwie Rzymskim było bardziej "pałacowe”, niewolni mieli szansę na wolność, na zdobycie kawałka ziemi. Co bardzo istotne: niewolnicy czarnoskórzy i białoskórzy byli traktowani tak samo. Kolor skóry czy miejsce pochodzenia nie grały roli.
- Mamy takie jednostronne spojrzenie, że to głównie białe osoby sprzedawały czarne osoby i organizowały ten cały handel. Jednak bardzo często zdarzało się, że rywalizujące wioski afrykańskie napadały na siebie, a pokonanych sprzedano w niewolę – podkreślała Malwina Bakalarska. W Afryce subsaharyjskiej władcy sprzedawali ludzi, bo mieli ich za darmo, a w zamian od Europejczyków otrzymywali rzeczy podnoszące ich prestiż społeczny czy bogactwo.
Wszechobecne okrucieństwo
Władcy północnoafrykańscy mieli kompleks wobec władców europejskich i starali się ich przewyższyć. Sułtan Mulaj Ismail stawiał sobie za cel przewyższenie Króla Słońce - aby go przyćmić, postanowił wybudować pałac bardziej spektakularny niż Wersal. Pałac miał sięgający od Meknesu, ówczesnej stolicy Maroka, do Marakeszu. (Dziś podróż między tymi miastami trwa 8 godzin autobusem). Przy jego powstaniu pracowali biali niewolnicy.
Białych niewolników brutalnie nawracano na islam, także dlatego aby pozbawić ich możliwości zwrócenia się do swoich rodzimych krajów o pomoc.
Czemu wiemy tak mało?
Dlaczego nic albo bardzo niewiele wiemy o białym niewolnictwie? Na pewno jedną z przyczyn jest skala zjawiska. Szacuje się, że do niewoli trafiło ponad milion białych, liczbę czarnoskórych sprzedanych na przestrzeni wieków ocenia się na 20-25 mln.
Goście Hanny Marii Gizy - Malwina Bakalarska i Mariusz Kraśniewski, pracownicy naukowi Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN - podkreślali, że niewolnictwo wciąż też trwa - kobiety porywane są do prostytucji, dzieci wcielane są siłą do armii. To niewolnictwo, o którym się w mediach mówi, zupełnie nieznany pozostaje natomiast dramat mieszkańców Azji. Jak szacują organizacje pozarządowe, nawet 30 mln ludzi pracuje tam niewolniczo za fikcyjne długi.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy o handlu "białym złotem" – mężczyznami, kobietami i dziećmi, porywanymi przez korsarzy i przywożonymi do Afryki Północnej.