Frans Hals uczynił tak wzorem swoich poprzedników i współczesnych. Popularne porzekadła i przysłowia ilustrowali w obrazach Hieronim Bosch i Peter Brueghel, a w XVII wieku m.in. Jan Steen. Sowa przysiadła na ramieniu, zdaje się, nieźle już zamroczonej alkoholem Malle Babbe. A przed nią jeszcze jeden kufel.
Malle Babbe to przezwisko kobiety, która żyła w Haarlemie w czasach Halsa, postrzegano ją jako niespełna rozumu pijaczkę. Jej pseudonim oznacza w języku niderlandzkim szaloną kumoszkę. Malarz malował ją kilkukrotnie, chociaż nie były to klasyczne portrety, lecz raczej tronies - wizerunki, których celem było ukazanie charakterystycznej twarzy, stanu emocji, a wyrazista twarz Malle Babbe świetnie się do tego nadawała.
Intrygujący w tym obrazie jest również sposób malowania, bardzo szybki, z wykorzystaniem kilku, właściwie tylko 4 kolorów, w tym barwy gruntu. Ten sposób malowania, który Hals często stosował, nazywa się alla prima, co dosłownie oznacza "za pierwszym razem", "od razu". To metoda, która nie wymaga podmalówek i starannych wielowarstwowych wykończeń, a obraz może być wykonany za jednym posiedzeniem. Jest to możliwe dzięki jasnobrązowej zaprawie, która w obrazie Halsa pełni rolę bazowego półtonu. Kolor ten został wykorzystany przy modelunku wszystkich elementów obrazu – twarzy Babbe, sowy, kaftana i tła. Światła to w zasadzie czysta biel ołowiowa, a cienie – ciemny, głęboki brąz. Styl wykonania obrazu odpowiada dynamicznej, niespokojnej i niepokojącej postaci.
Frans Hals "Malle Babbe"
***
Tytuł audycji: Jest taki obraz
Prowadzi: Michał Montowski
Gość: dr Grażyna Bastek
Data emisji: 12.01.2020
Godzina emisji: 12.45