- Radosław Piwowarski ma na koncie m.in. takie produkcje jak "Yesterday", "Pociąg do Hollywood", "Złotopolscy".
- Teraz reżyser i scenarzysta wydał powieść, w której opowiada o miłości starego aktora i emerytowanej nauczycielki.
- W rozmowie z Magdą Mikołajczuk twórca opowiedział m.in. o debiutanckiej powieści, nowym filmie, nad którym pracuje, oraz pracy z debiutującymi aktorami.
Kim jest Radosław Piwowarski?
Radosław Piwowarski urodził się 20 lutego 1948 w Olszówce Dolnej. Jest polskim reżyserem i scenarzystą oraz aktorem filmowym. W 1971 ukończył studia na wydziale reżyserskim w Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi.
W latach 1972–1981 był członkiem Zespołu Filmowego "X", kierowanego przez Andrzeja Wajdę. Od 1998 do 2003 pełnił funkcję dyrektora programowego I Programu Telewizji Polskiej. W swoim dorobku ma m.in. takie produkcje jak "Yesterday", "Pociąg do Hollywood", "Złotopolscy", "Kolejność uczuć", "Jan Serce". Z kolei teraz, w Wydawnictwie Marginesy, opublikował debiut powieściowy "Lekcje seksu doktora Alzheimera".
"Lekcje seksu doktora Alzheimera" - debiutancka powieść Radosława Piwowarskiego
Skąd u gościa radiowej Jedynki pojawił się pomysł na powieść o miłości ludzi w starszym wieku? - Jak byłem młodym chłopakiem, czytałem dużo książek. Pamiętam, że poruszyło mnie jedno zdanie z Dostojewskiego, że "do salonu na wózku wepchnięto 60-letniego starca". Miałem może 14, 15 lat; zapamiętałem sobie, że sześćdziesiątka to taka straszna granica - opowiada Radosław Piwowarski.
W swoim debiucie literackim twórca mierzy się z tym przekonaniem. - Ja się z tym nie zgadzam. Może jestem ślepy, ale nie na tyle, by nie widzieć, co się dzieje. Kobiety, które pochowały mężów, po sześćdziesiątce, "buszują w zbożu" z sukcesami. Faceci w tym wieku, o ile jeszcze nie umarli do tej pory, raptem chcą sobie zmienić żonę na nowszy model. Stało się coś takiego, że od sześćdziesiątki zaczynamy dopiero żyć - zwraca uwagę rozmówca Magdy Mikołajczuk.
Kolejnym powodem do napisania powieści były wyniki sondażu przeprowadzonego wśród młodzieży. Ankietowani odpowiadali, kogo najbardziej nie lubią. - Pierwsze miejsce to osoby starsze. To autentyczny sondaż, który do dziś mnie porusza - dodaje Radosław Piwowarski.
Czytaj także:
Radosław Piwowarski: sztuka powinna być radosna
Bohaterami filmów Radosława Piwowarskiego są najczęściej osoby z małych miasteczek, ale z wielkimi marzeniami. Produkcje odznaczają się wyrozumiałością dla ludzi, humorem i ironią. Zdaniem reżysera i scenarzysty wynika to ze szczęścia, jakie spotyka go w życiu. - Kiedyś mama mi powiedziała, że jak była w ciąży ze mną, modliła się tylko o jedno: żebym miał szczęście w życiu. No i chyba jej się to udało - mam szczęście w życiu. Jestem zadowolony z tego kawału życia, jakie przeżyłem. Widocznie to się też odbija w tym, jak ja widzę świat; jak człowiek jest szczęśliwy, to lubi tę lepszą stronę świata - mówi reżyser i scenarzysta.
Twórca dodaje, że ukształtowało go także artystyczne środowisko, w którym dorastał. - Jestem z rodziny artystycznej. Mama była malarką, ojciec rzeźbiarzem. (...) Sztuka mojej mamy i mojego ojca była radosna. I chyba gdzieś tym przesiąknąłem, że sztuka powinna być radosna - ocenia.
"Lekcje miłości" - opowieść o uczuciu
Obecnie Radosław Piwowarski pracuje nad nowym filmem, zatytułowanym "Lekcje miłości". Akcja obrazu zaczyna się na kresach, w 1938 roku. Bohaterką jest młoda nauczycielka, która przyjechała walczyć z alkoholizmem wśród chłopów i wpajać im miłość do literatury polskiej. W pewnym momencie uwodzi swojego ucznia - wiejskiego chuligana. Kiedy wybucha wojna, chłopak ucieka do Rzeszy. Nauczycielka wyrusza natomiast za nim.
W głównych rolach występują Vitalij Havryla i Sylwia Skrzypczak. - Chciałbym, żeby film się ukazał na 1 września albo 14 października - opowiada reżyser.
Czytaj także: Tadeusz Chudecki: nie siedźcie w domu, pojedźcie gdzieś!
"Kosmita z wybrzeża, fenomen" - Radosław Piwowarski o Annie Przybylskiej
Na planach filmów gościa audycji debiutowało wielu aktorów i aktorek, którzy później stawali się gwiazdami polskiego kina. Swoje kariery rozpoczynali u niego m.in. Katarzyna Figura, Maria Seweryn, Andrzej Zieliński. U Radosława Piwowarskiego debiutowała również Anna Przybylska, która nazywała reżysera jej filmowym ojcem. - Robiłem próbne zdjęcia do filmu "Ciemna strona Wenus" i była potrzebna nam małolata. Przyjechało takie coś z wybrzeża, kosmita. (...) Ona się wyróżniała (...) - wspomina rozmówca Magdy Mikołajczuk. - Pojechaliśmy do niej, do Gdyni, ze scenariuszem, w którym były sceny dosyć odważne. Dałem jej mamie scenariusz, żeby go przeczytała. Pamiętam, że odsunęła go z pogardą i powiedziała "zawsze chciała być aktorką, nie stanę jej na drodze" - kontynuuje.
- Już to mówiłem, ale gdyby Anka nie urodziła się w Polsce, tylko w Ameryce, to zagrałaby w "Pretty Woman". (...) Kamera ją kochała, miała dar odnajdywania się przed nią. To było cudowne - wspomina reżyser. - Aktorzy zazwyczaj wcielają się w jakieś role. Studiują, żeby być kimś. Tu było inaczej: Anka zawsze była sobą, a rola wcielała się w nią.
43:45 2024_01_16_00_13_28_PR1_Po_drugiej_stronie_lustra.mp3 Radosław Piwowarski: umowna starość może być pasem startowym do nowego życia (Jedynka/Po drugiej stronie lustra)
***
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Gość: Radosław Piwowarski (reżyser, scenarzysta)