Punktem wyjścia dyskusji była premiera płyty "The Next Day". Promował ją singiel "Where Are We Now?".
To pytanie - gdzie jest David Bowie, wówczas 66-letni artysta - zadaliśmy filmoznawczyni Karolinie Kosińskiej, poecie Andrzejowi Sosnowskiemu i dziennikarzom muzycznym, Grzegorzowi Brzozowiczowi i Jarosławowi Szubrychtowi.
- Tak naprawdę trudno powiedzieć, gdzie Bowie inspiruje, a gdzie jest sam inspirowany. Jest taką soczewką, wychwytuje trendy, które dopiero nadchodzą, to tajemnica jego sukcesu - zauważał Jarosław Szubrycht.
Grzegorz Brzozowicz zwracał uwagę, że choć dziś Bowie uważany jest za symbol popkultury, to artyście zajęło wiele czasu i wysiłku zanim osiągnął pierwszy sukces komercyjny. - To była ciężka harówka. Choć po występie w telewizyjnym programie "Top Of The Pops", w którym ubrany w biseksualny strój objął swojego gitarzystę, dyskutowała o nim cała Wielka Brytania, to nie od razu stał się gwiazdą muzyki pop - mówił gość Barbary Schabowskiej.
Mimo stopniowych podbojów list przebojów Bowie w historii muzyki zapisał się przede wszystkim jako artystyczny kameleon żonglujący stylami i kreacjami bez oglądania się na oczekiwania publiczności i wyniki sprzedaży płyt. - Fani za nim nie nadążali. Po spopularyzowaniu fikcyjnej postaci Ziggy'ego Stardusta natychmiast go uśmiercił, porzucił Anglię i wyjechał do Stanów Zjednoczonych i w Los Angeles zaczął grać muzykę murzyńska, coś kompletnie obcego kulturze brytyjskiej.
Kolejnym wcieleniom Davida Bowie poświęcona została wystawa przygotowywana w londyńskim Victoria and Albert Museum "Dawid Bowie Is...", o której w "Rozmowach po zmroku" rozmawialiśmy z kuratorką Victorią Broackes.
Do wysłuchania obszernych fragmentów audycji zaprasza Barbara Schabowska.