Pożegnanie wybitnej muzykantki Albiny Kuraś

- We wszystkim, co robię, gdzie tylko pójdę, to widzę ojca swego. Dzieciom i wnukom chcę przekazać jego ducha - tak mówiła niegdyś artystka Brzezówki na Podkarpaciu, kierowniczka rodzinnej kapeli, ludowa skrzypaczka, rzeźbiarka oraz seniorka rodu, zmarła niedawno. 

Albina Kuraś

Foto: Magdalena Małaczyńska

Albina Kuraś zmarła 12 grudnia w wieku 94 lat. Była założycielką Kapeli Kurasiów, najstarszego działającego na Podkarpaciu zespołu ludowego. W trakcie prawie 70 lat zdobyła wiele wyróżnień, m.in. Nagrodę im. Oskara Kolberga czy srebrny medal Zasłużony Kulturze "Gloria Artis". 

Jak zawsze podkreślała, miłość  do muzyki wzmacniał w niej ojciec, Władysław Kamiński, z którym w lutym 1970 roku założyła Kapelę Kurasi. Pani Albina grała w niej pierwsze skrzypce i śpiewała, a po śmierci taty - przejęła nad nią kierownictwo.

- Ojciec był muzykantem, grał po weselach, po zabawach, a ja jako dziecko się przypatrywałam próbom - wspominała go w 2016 roku. - Po froncie to były trudne czasy, tośmy jeździli z ojcem po weselach, z tego się utrzymywaliśmy.

Oprócz wesel zaczęła ogrywać także wiele konkursów i festiwali, a rodzinna Kapela Kurasi szybko stała się tam reprezentantką podkarpackich tradycji.

W rozmowie z 2016 roku opowiadała m.in. o muzyce przedwojennej, skąd muzyki uczył się jej ojciec i jak się grało na festiwalach.

W archiwalnej rozmowie z 1988 roku, przeprowadzonej przez Mariana Domańskiego, opowiadała też o swojej pasji do rzeźbienia.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Kuba Borysiak

Data emisji: 18.12.2019

Godzina emisji: 15.15

at