Czym było dziecko? Historia zawarta w ludowych kołysankach

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2021 16:00
Andrzej Bieńkowski, analizując treści ludowych kołysanek, ukazuje ponurą rzeczywistość wsi sprzed stu lat i dawniejszej - śmiertelność dzieci była bardzo wysoka, a te, które przeżyły, od najwcześniejszych lat musiały uczestniczyć w ciężkiej, gospodarskiej pracy, nieadekwatnej w swym trudzie do ich wieku i sił. Audycja była swego rodzaju “odczarowaniem” niewłaściwie najczęściej postrzeganego, wiejskiego repertuaru kołysankowego. Ilustrację stanowić będą utwory z płyty z serii Muzyka Źródeł “Wokół dziecka”.
Audio
  • Czym było dziecko? Historia zawarta w ludowych kołysankach (Dwójka/Źródła)
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

- Zauważyłem, że coraz intensywniej wraca się do kołysanek. Zauważyłem niestety, że mało kto czyta ten przekaz ze zrozumieniem. Przypomnę więc kilka danych faktycznych… - zaczął prowadzący.

CZYM było dziecko?

W czasie, gdy Oskar Kolberg prowadził swoje zaawansowane badania, kołysanki przeżywały jeden z najważniejszych okresów. W 1887 roku badania wykazały, że średnia życia wynosiła w Polsce 30 lat. W zamożnym regionie poznańskim ¼ dzieci nie dożywała 1 roku, 46% umierało przed 5 r.ż. Te dane liczbowe wskazują wg Bieńkowskiego na to, czym było dziecko. W rodzinie, zwłaszcza wiejskiej, rzadko kiedy zdarzał się wyczekiwany, „wychuchany” jedynak. Kobiety średnio 10 razy w ciągu życia były w ciąży, a utrzymanie się rodziny gwarantowała szóstka dzieci, która ledwo wyrósłszy z kołyski musiała pracować w gospodarstwie.

Andrzej Bieńkowski proponuje spojrzenie na 2 aspekty – kto śpiewa oraz tekst kołysanki. W warstwie lirycznej często pojawiają się bowiem nie te urocze przesłania, a historie mówiące o niełatwym życiu wiejskiego ludu.

Jak dziecko śpi, to rośnie

A urosnąć musi szybko. Już czekają na nie wołki i ptactwo do wypasania, a podmiot liryczny – jak np. w kołysance „Uśnijże mi, uśnij” Anny Malec – nie ma czasu pilnować dziecka, ponieważ musi pracować w polu.

W tekstach kołysanek ludowych przebija się także motyw sierocy – śpiewa się dla sieroty, ale i przez sierotę. Podmiot nie ma ani matki, ani ojca i żali się dziecku, że nie ma się do kogo przytulić. Pojawia się pięknie zawoalowany motyw śmierci matki – poszła do ogródka po różowe kwiatki i nigdy nie wróciła.

A skąd wy wiecie, że ja miałam dziecię?

Nierzadko w monotonne kołysankowe melodie wplatają się wątki pieśni dziadowskiej. Dziewczyna każe kołysce kołysać się samej, by mogła jeszcze iść tam, gdzie chce – na zabawę, pogadać z chłopakami. Niekiedy wątek ten przeradza się w historię o dzieciobójczyni. Jednak, spoglądając szerzej, jest to opowieść o młodej dziewczynie, która nie jest jeszcze przygotowana na pełnienie roli matki (pamiętajmy, jak młodo zachodziły w ciążę wiejskie dziewczęta). Próbuje więc – choć na chwilę – uciec do tych beztroskich chwil, kiedy była jeszcze panienką. W tym celu gotowa jest skłamać „skąd Wy o tym wiecie, że ja miałam dziecię? Przecież ja sam panna, jak róża w bukiecie”!

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Andrzej Bieńkowski

Data emisji: 26.03.2021

Godzina emisji: 15.15

mg