Przeszło 30 lat małżeństwo Bieńkowskich zajmuje się nagraniami terenowymi, przede wszystkim na polskiej wsi. Zaowocowały one niebagatelną ilością nagrań audio, zdjęć i filmów.
Do dzisiejszej audycji Andrzej Bieńkowski powybierał nagrania różne, z różnych stron i w wykonaniu różnych artystów. Czeka nas muzyka z Polski Centralnej, Wielkopolski, Wileńszczyzny i innych regionów. A nagrania wybrane do tej audycji pochodzą z połowy lat 80. Jak wtedy miała się muzyka tradycyjna? O tym słuchaliśmy:
- Włócząc się śladem Kapeli Wileńskiej z Sulim. Sulimy - to niewielka miejscowość położona koło Giżycka. W tych okolicach po II wojnie światowej osiedliło się wielu Polaków z Wileńszczyzny i Białorusi. Wśród nich – Józef Iwanowski, cymbalista, Dymitr Podgórny - skrzypek, Mieczysław Kozak - harmonista. Przywieźli ze sobą instrumenty i w nowym miejscu zamieszkania zaczęli, po latach, grać melodie zapamiętane z dzieciństwa, z lat młodości. Melodie swych rodzinnych stron - okolic Wilna; polki, walczyki, marsze weselne, oberki, kadryle, kozaki, krakowiaki, podespańce ożyły na nowo pod palcami wytrawnego cymbalisty, skrzypka i harmonisty. Pod koniec lat 80-tych kapela z Sulim zaczęła pojawiać się na festiwalu w Kazimierzu Dolnym, wzbudzając ogromne zainteresowanie. Otrzymywane wówczas nagrody były ważnym dowodem uznania i docenienia jej działalności (za: Nagroda Kolberga).
- Wędrując po Szydłowiec, w niezwykły mikroregion Polski Centralnej, jedyny, w którym utrzymały się harmonie pedałowe. Andrzej Bieńkowski podejrzewa, że stało się tak dlatego, że tam panowały inne obyczaje weselne niż winnych regionach. - Bo harmonia pedałowa jest wygodniejsza w graniu, ale się składa z trzech części, a gra się na siedząco. Weselna kapela musiała jednak większości wyjść przed dom, by młodym zagrać marsza, inaczej by nie dostała pieniędzy. Z harmonią pedałową to by się nie przyjęło, a tutaj kapela czekała w domu - mówił prowadzący, proponując nagrania Józefa Bębenka.
- Przypominając postać wileńskiego cymbalisty z Braniewa, Jana Hołubowskiego. Urodził się w 1908 roku w Piłokańcach na Wileńszczyźnie. Był jednym z najwybitniejszych cymbalistów wileńskich. Wywodził się z rodziny kultywującej tradycje muzyczne swego regionu. Podobnie jak trzech braci był krawcem. Uprawiał swój zawód wędrując przez wsie i miasteczka świadcząc usługi krawieckie. Z zamiłowania Jan Hołubowski był muzykiem. Grał na zabawach i weselach modne w tym czasie polki, mazurpolki, kadryle, kozaki, lawonichy i tanga. Po II wojnie światowej osiadł w Braniewie. Jako cymbalista często brał udział w konkursach i festiwalach: w Kazimierzu Dolnym w Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych, w Gryfinie k/Szczecina w "Tumieju Cymbalistów Wileńskich”, w Gdańsku w Jarmarku Dominikańskim, w Lidzbarku Warmińskim na "Zajazdach Cymbalistów” (za: Nagroda Kolberga). W audycji nie tylko nam zagrał, ale i zaćwierkał...
- wędrując w Beskid na spotkanie z ciekawym duetem weselnym Franciszka Mrowca i Tadeusza Pastora na dudach żywieckich i heligonce
- odwiedzając Kielecczyznę, gdzie we wsi Lubcza działała typowa dęta i niezwykle popularna Kapela Wyczyńskiego, z którą Andrzej Bieńkowski zetknął się dzięki audycjom Piotra Gana
- jadąc przez mikroregion Kajoków, gdzie udało się Bieńkowskim jeden jedyny raz nagrać niezwykły duet weselny: Stanisław Borowiecki na harmonii i Tadeusz Jedynak na skrzypcach
- a także przypominając może i wymagającą, ale bardzo oryginalną (i to na skalę europejską!) muzyką z Wielkopolski w wykonaniu Romualda Jędraszaka i jego uczniów
- Kapeli z Wojciechowa, grającego roztoczański repertuar w składzie z harmonią trzyrzędową, puzonem i trąbką.
- udając się pod Tarnów, gdzie 30 lat temu weselne, zastolne granie proponowała Kapela z Tarnowa
- i dodając do tego nieco młodzieńczej energii w postaci gry fascynata repertuaru kajockiego, Witka Wojciechowskiego.
- Nie zabrakło oczywiście legendy - Piotra Gacy z Przystałowic Małych.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Andrzej Bieńkowski
Data emisji: 20.12.2022
Godzina emisji: 15.15