Na wsi, na przestrzeni lat, zmieniał się skład kapel, bo też zmieniało się dostępne na wsi instrumentarium (dawniej jedynie skrzypce i basy, potem harmonie, instrumenty dęte, potem elektryczno-elektroniczne itp.), ale nie tylko dostępność nowych instrumentów wpływała na zmienność składów. Istotnym czynnikiem były tu także ewoluujące gusta odbiorców - na ogół to, co miejskie, było uważane za modne i z otwartymi rękami witano to w kapelach. Warunki, w jakich pracowali dawniej muzykanci, były też krańcowo różne od tych, w jakich funkcjonują dzisiejsze zespoły weselne.
Jak przeżyć wesele - radzą muzykanci
Dziś "orkiestra" pół godziny gra, a potem dobre pół godziny, jeśli nie więcej, posila się i uzupełnia płyny, ma więc sporo relaksu i czasu wolnego. Dzisiejsze wesele trwa najwyżej dobę - jeśli na drugi dzień są poprawiny. Kiedyś dni (i nocy) weselnych było kilka, a muzykanci musieli cały czas grać (na zasadzie: "Wzieliśta forsę, to grajta!"), zdani często na łaskę i niełaskę (to częściej) niekoniecznie wysokich lotów gości. O tym, jak żyło się muzykantom na dawniejszych weselach, opowiedział dziś Autor, a ilustrację muzyczną stanowiły utwory z płyty "Ostatni wiejscy muzykanci".
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Andrzej Bieńkowski
Data emisji: 4.06.2023
Godzina emisji: 15.15