Maria Walasik z Gałek Rusinowskich jest jedną z tamtejszych gawędziarek i pieśniarek. Przechowuje ona pamięć o dawnych zwyczajach, w tym o ścisłości postu:
- Post to był bardzo ostry. Jak przysedł post to nasi rodzice kwas ino pili z kapusty kiszonej. Kartofli ugotowali, olejem troszkę polali, kwasu z beczki wzięli... Nam już pozwalano z mlekiem trochę zjeść, dawniej nie było wolno. Jadano jeszcze tylko zalewajkę z grzybami. A jakie były zdrowe ludzie! Teraz wszyscy mięsa jedzą i chorują...
Warto też posłuchać gadek pani Marii, na przykład jej wersji opowieści o matce chrzestnej - znanej z wersji braci Grimm opowieści o kumie, która opiekując się chrześniakiem zapewnia mu dobrobyt czyniąc go lekarzem-znachorem. Gdy śmierć stoi u wezgłowia łoża chorego, chrześniakowi wolno go wyleczyć, ale gdy w nogach - ratunku nie ma. A jednak chrześniak stara się ze śmiercią wygrać... W wersji z Gałek Rusinowskich nie ma słynnej sceny ze świecami, finał rozgrywa się zaraz za drzwiami domu chorego, a puenta jest bardziej niż u braci Grimm wyrazista i zrozumiała. Śmierć braci Grimm jest złośliwa - w Gałkach Rusinowskich jest sprawiedliwa.
Aby posłuchać gadki Marii Walasik, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.
Gościem Anny Szewczuk był Andrzej Bieńkowski, który opowiadał o przygotowywanym przez siebie koncercie, na którym wystąpią śpiewaczki z Gałek Rusinowskich i o specyfice ich repertuaru. Również ten fragment audycji dostępny jest w ramce "Posłuchaj".