O tradycjach bożonarodzeniowych na Lubelszczyźnie i Podhalu

Ostatnia aktualizacja: 24.12.2024 13:00
W audycji przypominamy zwyczaje wigilijne! Dr Agata Kusto opowiada o tradycjach i ludowych kolędach Lubelszczyzny, a Anna Rybka i Paweł Trebunia-Tutka o Wigilii na Podhalu.
Audio
  • Święta na Lubelszczyźnie i Podhalu. Opowiadają: Agata Kusto, Anna Rybka, Paweł Trebunia-Tutka (Dwójka/Źródła)
Dunajowanie w Łukowej
Dunajowanie w ŁukowejFoto: Archiwum GOK w Łukowej

Wyraz „kolęda” jest w naszej tradycji stosunkowo późny. Oznaczał różne formy, zwyczaje, obrzędy. Badacze tacy jak etnolingwiści, językoznawcy wielokrotnie wykazywali dwoistość repertuaru kolędowego. Z jednej strony mamy pieśni bożonarodzeniowe, kojarzone z okresem Bożego Narodzenia. Z drugiej -  mamy do czynienia z konwencją życzeniową, wcześniejszą, którą cenią folkloryści.

Kolęda, czyli zachowanie społeczne

Mamy do czynienia z przejawami różnych tradycji. Dotyczące kolęd badania przeprowadzone na Lubelszczyźnie w II połowie XX wieku wskazują na to, że w czasie Wigilii przy stole jeszcze do niedawna śpiewano repertuar kantyczkowy, często wybrzmiewała np. kolęda „Wśród nocnej ciszy”. Ale już dzień św. Szczepana otwiera w tradycji kolędowanie. To moment wyjścia z domowego zacisza (I dzień Świąt jest przypisany rodzinnej atmosferze wśród bliskich).

- Od św. Szczepana do Trzech Króli w te wieczory, gdy rzeczywiście niczego nie wolno było robić, panował system zakazów i nakazów, praktykowano śpiewanie kolęd. I było to kolędowanie w bardzo wielu formach – mówiła dr Kusto.

Tradycja kolędowania na Lubelszczyźnie jest bardzo szeroka. Warto zauważyć, że w tym czasie kolędowali (i mogli kolędować) wszyscy.

- Była to otwarta, bardzo społeczna forma komunikacji i nawiązywania relacji. Kolędowały dzieci, chłopcy, dziewczęta, starsi, dorośli. Z moich obserwacji wynika, że im bliżej naszych czasów, tym bardziej kolędowanie ogranicza się do młodych. Tymczasem dawniej kolędowali wszyscy, a czas dla danej grupy wytyczała zazwyczaj pora dnia. A dnia kolędowały dzieci i młodzież. Wieczorami – dorośli i kawalerzy. I ten wymiar społeczny! Podchodzenie do okien, pytanie gospodarzy, czy można zakolędować! Ciekawe, że podcas obecnych konkursów trudno jest uchwycić ten kontekst kolędowania. On wymaga odpowiedniej przestrzeni, by nawiązać interakcje z odbiorcą.

Na dunaj, Nastuś!

Doktor Agata Kusto wspomina profesora Bartmińskiego: „Na pewno nawiązałby on do zwyczajów matrymonialnych”. Dla tradycyjnej społeczności była ona bardzo ważna. Dziewczyna powinna szybko wyjść za mąż. Można tu przytoczyć reaktywowane w Biłgoraju dunajowanie. Okolędowywanie dziewczyny celem jej jak najszybszego wydania za mąż.

dunajowanie Dunajnicy dunaj ludowa kolęda kolędowanie fot.-z-archiwum-GOK-w-Lukowej
Dunaje i szczedriwki. Kolędniczy sposób na miłość
Spotkanie z kolędami życzącymi z Polski i Ukrainy

Dr Agata Kusto: Absolwentka muzykologii i studiów podyplomowych z muzealnictwa, adiunkt w Instytucie Nauk o Kulturze UMCS, redaktor naczelna "Pisma Folkowego", adiunkt w Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie, prezeska Stowarzyszenia Camerata Lubelska, wiceprezestka Polskiego Seminarium Etnomuzykologicznego, członkini Zarządu Oddziału Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego.

Zajmuje się polskim folklorem muzycznym, współczesną kulturą muzyczną, niematerialnym dziedzictwem kulturowym oraz wykorzystaniem zasobów dźwiękowych w muzeach. Jest autorką artykułów naukowych i popularnonaukowych, recenzji i komentarzy do wydawnictw płytowych oraz monografii o charakterze źródłowym. 

Święta Bożego Narodzenia na Skalnym Podhalu 

Anna Chowaniec-Rybka pochodzi z Poronina, gdzie mieszka do dziś. Jest jedną z niewielu artystek folkowych o gruntownym wykształceniu muzycznym, ukończyła bowiem śpiew operowy na Akademii Muzycznej w Katowicach.

- Występując w sztuce śpiewanej Juliana Reimschüssla Jadwisia pod regli, zrozumiałam, że muzyka, śpiew to jest to, co chcę w życiu robić. Kiedy ludzie podchodzili, by mi dziękować i widziałam ich wzruszenie, łzy, to zrozumiałam, że za pomocą muzyki, śpiewu można dotrzeć do drugiego człowieka. Muzyka operowa wymaga wielu wyrzeczeń, w moim przypadku między innymi rezygnacji ze śpiewu góralskiego. Podczas studiów zdarzało się, że po powrocie z Podhala miałam chrypkę. A przy śpiewie operowym dźwięk wymagał nieskazitelności, dlatego na jakiś czas musiałam zrezygnować z góralskiej muzyki. To nie było łatwe - wspomina.

Dopiero wyjazd do Salzburga, do Letniej Akademii Mozartowskiej przynosi rozwiązanie - okazuje się, że można łączyć te dwie niezwykle od siebie oddalone techniki śpiewania, chociaż trzeba to robić bardzo umiejętnie. Po jakimś czasie jednak Hania uświadamia sobie, że jej prawdziwą pasją i fascynacją jest nie tylko opera, ale również szeroko pojęta muzyka ludowa. Nie stroni też od innych gatunków, na przykład jazzu.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadziła: Maria Baliszewska

Data emisji: 24.12.2024

Godzina emisji: 12.00

Czytaj także

Dunajowanie. Kolędniczy sposób na dziewczęta

Ostatnia aktualizacja: 05.01.2016 13:50
- Wykonywane przez kolędników pieśni dunajowe były formą zabiegania o wianek dziewczyny - mówił w Dwójce folklorysta prof. Jerzy Bartmiński.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lubelskie kolędowanie i jubileuszowy rwetes Bester Quartet

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2022 16:00
W magazynie w pierwszej części królowała tematyka kolędowa. O kolędach Lubelszczyzny, m.in. tych  życzących, rozmawialiśmy z dr Agatą Kusto. W drugiej części o nowej płycie Kwartetu Bestera, uświetniającej jego 25-lecie, opowiadał sam Jarosław Bester.
rozwiń zwiń