Dwujęzyczny mistrz sztuki opowiadania pochodzący z Libanu i działający głównie we Francji, Jihad Darwiche wyrasta ze środowiska, gdzie opowiadanie jest ciągle żywą codzienną praktyką, najpowszechniejszym sposobem obcowania z literaturą, a także wysoką wyrafinowaną poezją arabską i perską. Od ponad czterdziestu lat Jihad rozwija tę sztukę we Francji i innych krajach frankofońskich, pozostając jednak ważną figurą w krajach arabskojęzycznych. Jego repertuar obejmuje zarówno starożytne eposy i opowieści tradycyjne, w tym baśnie z Księgi tysiąca i jednej nocy, jak i autorskie opowieści o współczesnych zjawiskach społecznych, opowiadane z perspektywy zwykłych ludzi.
W swoim nowym spektaklu Jihad Darwiche łączy tradycyjne opowieści z narracjami dotykającymi dotkliwej współczesności, gdy miłość i śmierć tworzą nierozerwalny węzeł : „Dwie kobiety wywarły wielki wpływ na moje życie. Pierwsza z nich nosiła mnie w brzuchu, karmiła piersią i kołysała do snu, opowiadając mi bajki i recytując poezję. Druga, wygnana ze swojego domu w Palestynie, trafiła do naszej rodziny na krótko przed moimi narodzinami. Jej baśnie, wiersze i opowieści były równie piękne i treściwe jak te, które opowiadała mi matka. Karmiąc mnie nimi, owa uchodźczyni z Palestyny stała się moją drugą matką”.
- Listy z Palestyny to mój nowy spektakl, i narodzi się tu w Warszawie. To rodzaj recitalu, który opowiada historię zwykłych ludzi. Stworzyłem już spektakl z opowieściami ludźmi z Libanu i Egiptu, a to trzecia część - z opowieściami z Palestyny. Wojna, która wybuchła w październiku zeszłego roku wpłynęła na moją pracę, ale nie zmieniła tego co najważniejsze. Jestem związany z dwoma krajami, z Libanem i Palestyną, bo mam dwie matki, właśnie Libankę i Palestynkę. I lubię opowiadać historie ludzi, o których zwykle się nie mówi. Interesuje mnie życie ludzi pod podszewką wojny, a to zwykle są kobiety: matki, babki, siostry, córki, dziewczynki - mówił w audycji artysta.
***
Na audycję Źródła w środę (20.11) w godz. 12.00-12.45 zapraszał Kuba Borysiak.