Król Kajoków i spółka. Premiera monografii Józefa Kędzierskiego

Ostatnia aktualizacja: 14.11.2025 13:00
Patrycja Zisch zaprasza do wysłuchania najlepszych z najlepszych – skrzypków, którzy będą bohaterami zbliżającego się koncertu „Kanon Trzech” w ramach festiwalu Wszystkie Mazurki Świata (początek już dzisiaj!).
Józef Kędzierski jun. śpiewa od bębna, Rdzuchów, 1982
Józef Kędzierski jun. śpiewa od bębna, Rdzuchów, 1982 Foto: Muzyka Odnaleziona

>>> Kliknij tu. Wysłuchaj audycji na stronie podcastowej Polskiego Radia

„Józef Kędzierski. Król Kajoków”

18 października w Ambasadzie Muzyki Tradycyjnej odbyła się premiera albumu „Józef Kędzierski. Król Kajoków”, wydanego przez fundację Muzyka Odnaleziona.


Józef Kędzierski. Król Kajoków Józef Kędzierski. Król Kajoków

Sierpień 1980 roku. Letnie, gorące popołudnie, maleńka starodawna kuchnia. Kędzierski siedzi na zydlu i obiera kartofle. Patrzy nieufnie. „Nie, już nie gram, instrumenta leżą na szafie z dziesięć lat. Basy to już sprzedałem. Nie zagram panu” – mówi.  Słyszałem takie teksty już wielokrotnie, ale tym razem coś mnie podkusiło, żeby nie darować. Nie słyszałem gry Kędzierskiego, ale wiedziałem, że był we wsi postacią mityczną. Użyłem moich terenowych sposobów i skomplikowanych intryg, które doprowadziły do umówienia się na nagrania. Przyjeżdżam z magnetofonem, nie wiedząc, że Józef wysłał mi telegram, w którym wszystko odwołuje. […] Józio bierze skrzypce i rozgląda się bezradnie. „Ale co mam grać?” – pyta. Nieskładnie próbuje zagrać kilka tematów oberków, ale po kilku taktach przerywa. „Nie wychodzi mi” – mówi. Stefan irytuje się: „Tak się nie robi, jak masz grać, to graj!”. I nagle coś się z Józefem dzieje. Startuje do gry z takim gazem, że mnie aż zatyka.

Tak będzie już do końca tej sesji nagraniowej.

Nigdy przedtem nie słyszałem takiej muzyki, nigdy nie byłem świadkiem takiego szaleństwa. To było genialne! Stawiało muzykę wiejską w zupełnie innym świetle niż myślałem. Te wszystkie notacje tematów, które znamy od Kolberga do współczesnych opracowań, brały w łeb. Nie melodia, tylko jej ogrywanie stanowiło istotę tej muzyki! [mat. wydawnictwa]

„Ukazuje się monografia, być może, najważniejszego skrzypka nagranego w Polsce Centralnej, Józefa Kędzierskiego” – takimi słowami rozpoczęła się prezentacja albumu „Józef Kędzierski. Król Kajoków”.

- Kajocy. Ta nazwa to jest nazwa, którą ja przyjąłem nie według tego, jak oni siebie nazywali, a według tego, jak ich nazywali sąsiedzi, którzy byli bardzo dla nich krytyczni. Ta muzyka w ogóle się nie mieściła w ich kanonie! – mówił Andrzej Bieńkowski. Folklorysta przyznał, że to właśnie znajomość z Józefem Kędzierskim była dla niego przełomowa i zainspirowała do nagrywania muzykantów. – To były te czasy, kiedy już się wszystko waliło. Karnawał Solidarności. Nic nie było w sklepach. Nie wiedziałem co robić, jak go nagrać! Stanąłem wobec katastrofy – nie mam nic – ani taśmy, ani filmu. W końcu udało mi się dogadać z jakimś sklepem, który sprzedawał Unitry. Magnetofon polski stereofoniczny. Za łapówkę wziąłem ten magnetofon i go, naiwniak, nie sprawdziłem. Pojechałem do muzykantów, już żeśmy wypili, już żeśmy się zaprzyjaźnili, „no, to panowie, grajcie”. Oni zaczynają grać, ja włączam ten magnetofon, a on – buch! Wybuchł po prostu. Spaliły się korki, spalił się magnetofon. Tak wyglądała ta produkcja wtedy.

Na premierze płyty pojawiła się także rodzina Kędzierskich. Między innymi Mieczysław Kędzierski ze swoim wnukiem Miłoszem, który grywa z nim na bębenku obręczowym.

- Józef Kędzierski był bratem stryjecznym mojego taty, z jednego rocznika. Obydwaj grywali, ale krótko. Później ich drogi się rozeszły. Ojciec grał na skrzypcach, ale podobała mu się harmonia. I przeszedł na harmonię. Był pierwszym harmonistą w naszym regionie – Walenty Kędzierski – opowiada pan Mieczysław.

Podobnie jak ojciec, i on gra na harmonii. Swoje nadzieje na kontynuację rodzinnych tradycji muzykanckich pokłada we wnuczku.

- Mój wnusio ma 13 lat. Z powodzeniem już ze mną występował: na Dniach Kolbergowskich, gdzie zdobyliśmy nagrodę, na Festiwalu Stępniaka, Gacy, w Muzeum Wsi Radomskiej także – wylicza z dumą Mieczysław Kędzierski. – Trochę ma już za sobą. Chyba najbardziej cieszę się z tego, że po dziadku przejmie ten fach, bo bardzo ładnie już zaczyna grać na akordeonie. I już oberki zasuwa! Być może za rok już wystąpi na Dniach Kolbergowskich, na instrumencie klawiszowym. Jestem bardzo dumny!

Co jeszcze cieszy pana Mieczysława Kędzierskiego? Zauważa, że młodzież już nie odwraca się od muzyki tradycyjnej. Jak wspomina, kiedyś, gdy zagrało się oberka na weselu, młodzi ludzie wychodzili. Dziś – „garną się do tego”. Dlatego zależy mu na podtrzymywaniu tradycji muzycznych Kędzierskich.


Mieczysława Kędzierskiego i jego wnuczka Miłosza Stefańskiego będzie można usłyszeć dziś podczas koncertu „Kanon Trzech”. Wydarzenie rozpocznie się o 19 w siedzibie Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

 

Ruszamy w tany z festiwalem Wszystkie Mazurki Świata

Tymczasem dziś (14.11) rozpoczyna się jesienna edycja Festiwalu Wszystkie Mazurków Świata. W Warszawie, w siedzibie NIKiDW, w ramach koncertu „Kanon Trzech” zagra Orkiestra Kędzierskich. Wspominani będą trzej wielcy skrzypkowie: Józef Zaraś (wieś Nieznamierowice, Radomskie), Tadeusz Kubiak (wieś Leśmierz, Łęczyckie), Leon Lewandowski (wieś Jagodziniec, Kaliskie).

W audycji Patrycji Zisch, poza ich muzyką, usłyszymy także opowieści skrzypków.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadziła: Patrycja Zisch

Data emisji: 14.11.2025

Godzin emisji: 12.00

mg