- Ja w ogóle bardzo lubię drzwi! I posadzki. Takie w starych klasztorach. Lubię kontemplować fakt, że przez setki lat miliony stóp przecierało te posadzkę – mówi rozmarzony Łukasz Nizik – Historia przemierzających ją ludzi jest w niej zawarta. Coś takiego odnajduję w muzyce tradycyjnej. Ta erozja setek muzyków, pokoleń muzyków, którzy grali dany kawałek, a wszystko, co wydarzyło się w ich życiu powodowało, że w dany sposób ten kawałek interpretowali.
To była miłość od pierwszego wierzenia. Około pięć lat temu Łukasz Nizik trafił na potańcówkę. Muzykę łęczycko-łowicką grał wówczas Gęsty Kożuch Kurzu (obecnie Kożuch), kapela tworząca łódzkie środowisko muzyki tradycyjnej. Nizik zapragnął słuchać jej więcej i lepiej ją zrozumieć. Na trzeciej potańcówce w życiu pojawił się ze skrzypcami a Marcin Lorenc nauczył go polki sieradzkiej – pierwszego utworu, który wprowadził Łukasza w świat grania muzyki tradycyjnej.
Przymiarki do grania informatyk zaczął w domowym zaciszu, na chińskich skrzypcach, odpalając filmiki instruktażowe w internecie. Przez chwilę uczył się także metodą suzuki (granie ze słuchu) u prywatnego nauczyciela.
- Ale muzyka klasyczna jakoś mi nie szła. Może nie miałem predyspozycji fizycznych? Trzymanie skrzypiec w sposób klasyczny sprawiało mi dużo bólu. Moment, kiedy nauczyłem się pierwszego utworu tradycyjnego był bardzo uwalniający – zwierza się Nizik – Nie musiałem się przejmować technikami, których tak bardzo nie lubiło moje ciało. Zacząłem się skupiać tylko na muzyce.
Według Łukasza Nizika zależność muzyki od tańca jest nie do przecenienia. To dzięki tańcowi towarzyszącemu graniu, muzyka tradycyjna zachowuje swoją pierwotną, użytkową funkcję. Sam niekiedy uczy tańca, właśnie po to, by podtrzymać funkcjonalność muzyki tradycyjnej. Poza tym gra na skrzypcach w kapeli Napięcie, dbając o schedę po Andrzeju Leszczyńskim – muzykancie z pogranicza rawsko-łowickiego. Zespół współtworzą Maria Nizik, grająca na bębnie, Przemysław Bogusławski, tancerz i bębnista oraz Jakub Owczarek, grający na basach.
Łukasz Nizik w fantastyczny sposób łączy zawód informatyka z pasją muzykanta. Stworzył darmową aplikację (dostępną na androida i PC) będącą wirtualnym bębnistą. Można ją ustawić tak, by rytm polki czy oberka wygrywała na bębnie obręczowym lub barabanie, w dowolnym tempie (łącznie z jego wahaniem). Nizik jest także stypendystą Ministerstwa Kultury i Sportu w roku 2021. Jego projekt polega na stworzeniu symulatora basów i bębna obręczowego, który będzie można uruchomić w systemie VR. Dzięki temu z bliska będziemy mogli zobaczyć instrument, usłyszeć jak brzmi. Młody muzyk-informatyk napisze także pracę, opisującą użyte do symulacji algorytmy. Cały projekt zwieńczy koncert na realne skrzypce i sekcję rytmiczną grającą w wirtualnej rzeczywistości.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Adam Strug
Gość: Łukasz Nizik
Data emisji: 18.02.2021
Godzina emisji: 15.15
mg