A co na tej mapie? "Większość muzyków nagranych na płycie mieszkała w promieniu ok. 10 km od Rzeczycy. Miejscowości: Łęg, Grotowice, Zawady, Glina, Gaj, Sadykierz, Bobrowiec – wyznaczają obszar, w jakim muzykanci jeździli grać na weselach", piszą w opisie nagrodzonej płyty jej twórcy, znane małżeństwo obserwatorów i popularyzatorów muzyki tradycyjnej w Polsce.
Rzeczyca leży ok. 5 km na północ od Pilicy. To ważne, bo rzeka to również granica z regionem Opoczyńskim. Zachodnią granicę Rzeczyckiego wyznaczają Lasy Spalskie. Od północy zagrażają wpływy miasta: Rawy Mazowieckiej. Miejscem wspólnych spotkań były niedzielne msze w Rzeczycy i odpusty. W rozmowach Andrzeja Bieńkowskiego z Kazimierzem Meto czy Józefem Szafrańskim, obaj podkreślali, że mistrzami ich młodości byli: „Walosek”, Jan Cabała z Gaju, Andrzej Chaber (mówiono na niego „Hober”) z Bobrowca, Jan Ozimek, Michalik z Sadykierza, Drewnic z Rawy i wielu innych, o których pamięć już się zatarła. Większość grała z basami, które robił i naprawiał Cabała. To dzięki niemu basy w tym rejonie przetrwały tak długo, chociaż w okolicy królowała harmonia.
Okładka płyty "Muzykanci od Rzeczycy".
Płyta "Muzykanci od Rzeczycy" wraz z płytą "Karaimska Mapa Muzyczna" Karoliny Cichej i Spółki otrzymała ex aequo trzecią nagrodę w konkursie na Fonogram Źródeł 2021 za "cenne nagrania stworzone przez Andrzeja Bieńkowskiego w trakcie wieloletnich badań terenowych. Wartość fonogramu podnosi obszerny i dobrze zaprojektowany booklet, w którym oprócz profesjonalnego opisu nagrań znalazły się ciekawe materiały fotograficzne, refleksje z badań terenowych oraz oryginalne wypowiedzi współczesnych artystów kontynuujących tradycje muzyczne zaprezentowane na płycie".
- Tam było tylu muzykantów, że głowa mała! - opowiadał w audycji Andrzej Bieńkowski. - I ta Rzeczyca, gdzieś pomiędzy lasami a Pilicą, ani to handlowe, ani centrum kulturalne, a jednak tak się dziwnie złożyło, że w XX w urodziło się w tej okolicy kilku niesamowitych skrzypków.
Fenomen okolic Rzeczycy polega także na sile basów, tradycyjnym instrumencie, który tam się utrzymał zdecydowanie najdłużej, przez co muzyka tego regionu zachowała pewne archaiczne rozwiązania i charakterystykę. Dlaczego basy akurat tam się tak dobrze utrzymały? Ze względów praktycznych! I obecności pewnego jegomościa, Jana Cabały.
- We wsi Gaj było sobie taki skrzypek, nie jakiś świetny, ale dobry. Był też stolarzem głównie i lutnikiem, a muzykantem głównie weselnym. I wszystkie basy w okolicy zrobił właśnie on, i to było niesłychanie ważne, bo basy są delikatnym cudownym instrumentem, a w tych izbach odbywały się suto zakrapiane wesela, to łatwo były te basy potrąci, uszkodzić, kopnąć i potem lądowały na strychu albo w piecu. Ale tam po każdym weselu Cabała naprawiał basy! Dzięki niemu koło 1980 roku, gdy zaczynałem tam badania, każda kapela miała basy, byli ludzie, którzy na tym grali.
W porównaniu do innych regionów, gdzie basy szybo ustąpiły miejsca harmoniom i akordeonom, na rzeczyckich weselach długo trzymały pozycję, wpływając na charakterystykę muzyki. - Dlatego w latach '80. to było polskie, światowe centrum mazurka! - mówił Andrzej Bieńkowski. W szczegółach wspominał wszystkich ważnych muzykantów regionu, a także odpowiedział na pytanie, czy komponowali oni mazurki.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Magdalena Tejchma
Data emisji: 28.04.2022
Godzina emisji: 15.15