Być jak Indiana Jones etnologii

Ostatnia aktualizacja: 03.06.2022 16:00
Wybierzmy się na Warmię i Mazury, by poczuć się jak Indiana Jones i odnaleźć skarby w opuszczonych miejscowościach, cmentarzach i innych miejscach noszących ślady ludzkiej obecności! Naszą przewodniczką jest dr Anna Majewska – adiunkt w Instytucie Zagospodarowania Środowiska i Polityki Przestrzennej na Wydziale Nauk Geograficznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Audio
  • Być jak Indiana Jones etnologii (Dwojka/Źródła)
Rzeszowiacy na scenie Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej
Rzeszowiacy na scenie Muzeum Kultury Ludowej w KolbuszowejFoto: Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej

Jak doszło do wyludnień i dlaczego pamięć o nieistniejących zabudowaniach wiejskich jest tak ważna? Jak pielęgnują ją obecni mieszkańcy sąsiednich domostw, a jak mogą to robić naukowcy i badacze?

Dr Anna Majewska prowadzi badania terenowe z zakresu dziedzictwa kulturowego. W ich ramach inwentaryzuje cmentarze (ewangelickie i żydowskie) oraz obiekty, które ulegają zapomnieniu, jednak wciąż są obecne w krajobrazie. Dzięki temu można je zinwentaryzować i postarać się, by przywrócić o nich pamięć. Ostatnie lata dr Majewska poświęciła na badanie obszaru Prus Wschodnich, włączonych do Polski po II wojnie światowej (to przede wszystkim Warmia i Mazury, a także część Powiśla).

Opuszczone wioski Warmii I Mazur Opuszczone wioski Warmii I Mazur

- Największa fala wyludnienia nastąpiła u schyłku działań wojennych. Na przełomie 1944 i 1945 roku. Wtedy to doszło do tzw. Wielkiej Ucieczki ludności cywilnej z terytorium Prus Wschodnich. Setki wsi, przysiółków uległo dramatycznie szybkiemu (w ciągu kilkunastu dni) wyludnieniu. Wiele z tych miejscowości po opuszczeniu zostało zniszczonych, ograbionych. Nie wróciły już do poprzedniego funkcjonowania, nawet, gdy zostały ponownie zamieszkałe – mówiła nasza gościni, podkreślając, że często powojenne osadnictwo trwało krótko, po czym miejsca te uległy degradacji.

Czy lokalna społeczność dba o pamięć opuszczonych siedlisk? To zależy. Jak wskazuje dr Majewska, o ile np. dawne nagrobki są otoczone opieką współczesnych mieszkańców, o tyle już ślady po zagrodach, częściach siedliskowych, pozostają zapomniane, ukryte w bujnej roślinności.

- Moje zainteresowanie tymi miejscami wynika w dużej mierze z pobudek prywatnych. Jako dziecko dużą część wakacji spędzałam z rodziną na Warmii i Mazurach. Tam, podczas wycieczek, natrafialiśmy na relikty wyludnionych miejscowości: cmentarze, stare studnie, ściany budynków. To utkwiło mi w pamięci na tyle, że kontynuując edukację, powróciłam do tematu z perspektywy badacza – mówiła Anna Majewska.

Opuszczone wioski Warmii I Mazur Opuszczone wioski Warmii I Mazur

W wyniku wojennej zawieruchy zagubiło się wiele opisujących dane miejsca dokumentów. Współcześni badacze układają zatem wybrakowane, drobne puzzle, skupiając się na kształtach zagród czy przysiółków. To na ich podstawie odtwarzają historie poszczególnych miejscowości. Historie niepełne, jednak ukazujące fragmenty życia ówczesnych społeczności.

- Często stanowi to wstęp do podejmowania działań społecznych, uświadamiających lokalne społeczności o dziedzictwie kulturowym funkcjonującym w danym krajobrazie. Opowiadania o historiach dawnych lokalnych społeczności. Niejednokrotnie obecni mieszkańcy przejawiają zainteresowanie, czy też świadomość tej historii – mówiła dr Majewska.

Badania Majewskiej dotyczyły przede wszystkim opuszczonych kilkadziesiąt lat temu osad i ich inwentaryzacji. Niejednokrotnie są to wioski puszczańskie, których historia sięga nawet średniowiecza! Naukowczyni dostrzega w tych miejscach potencjał turystyczny. W rozmowie wskazywała na przykład Puszczy Piskiej – jeden z tamtejszych animatorów stworzył ścieżkę turystyczną, na której oznaczył opuszczone miejsca tablicami informacyjnymi o ich historii, z dawnymi fotografiami. Niemniej, temat wyludnionych miejscowości nie był do tej pory intensywnie eksplorowany. Współcześni turyści nie mogą zatem liczyć na przewodniki, kierujące ich po (przeszło 800 na tym obszarze!) dawnych siedliskach. Jednak dobrym źródłem informacji są stare mapy topograficzne. Te są łatwo dostępne w internecie. A będąc w posiadaniu starej mapy można już wcielać się w rolę odkrywcy, poszukującego oznak starych ludzkich siedlisk!

Z Warmii przenieśliśmy się na Podkarpacie. To tam, 5 czerwca które 5 czerwca, w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, odbędą się 24. Prezentacje Twórczości Ludowej Lasowiaków i Rzeszowiaków. Tegoroczne hasło wydarzenia to „Wieś i dwór to jest spółka dobrze rozumiana…”. Więcej na ten temat opowiedziała jego koordynatorka i kustoszka w Muzeum – dr Jolanta Dragan.

- To największa impreza organizowana przez Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. To także magnez dla turystów zainteresowanych kulturą ludową regonu Lasowiaków i Rzeszowiaków. To grupy zajmujące dawniej obszar na skraju Puszczy Sandomierskiej. Widły Wisły i Sanu to Lasowiacy, Rzeszowiacy to grupa skupiona wokół trzech dużych miast: Rzeszowa, Łąńcuta i Przeworska. Przejawy kultury materialnej i niematerialnej chętnie pokazujemy naszym gościom!

Jak mówiła dr Jolanta Dragan, Lasowiacy i Rzeszowiacy oddziaływali na siebie, choć łatwo da się zauważyć różnice między nimi. Najbardziej widoczna jest zawarta w stroju ludowym.

- Lasowiacy to grupa etnograficzna, w której bodaj najdłużej zachował się archaiczny rys strojów szytych z lnu. To strój biały, określany niekiedy jako siermiężny. Ale to nieprawda! Zazwyczaj jest on wykonany z najdelikatniejszego lnu. Pięknie i z dużym znawstwem haftowany – tłumaczyła dr Dragan. – Natomiast Rzeszowiacy mają strój bardziej kolorowy. Szyty z siwoniebieskiego sukna. Kamizela, portki, buty oficery z cholewami – tak pokazuje się Rzeszowiak. Zaś Rzeszowianka odziana jest w kolorowe wspaniałe stroje, m.in. gorset wyszywany koralikami i cekinami.

Tradycyjna wieś nie mogłaby funkcjonować bez pobliskiego dworu. Ta współzależność jest oczywista, jednak – wedle organizatorów 24. Prezentacji Twórczości Ludowej Lasowiaków i Rzeszowiaków – warta podkreślenia. Inspiracją dla tematu wydarzenia był otwarty niedawno w Kolbuszowskim Parku Etnograficznym budynek dworu z Brzezin.

- Mając taki klejnot, chcemy wszystkim pokazać jego wnętrze. Jednocześnie chcemy pokazać, w jaki sposób kultura dworska wpływała na życie, rzemiosło, sztukę mieszkańców okolicznych wsi – mówiła dr Jolanta Dragan. – Ukażemy to, zestawiając różnorodne dziedziny sztuki, pokazujące wzajemne relacje między wsią a dworem.

Jakie dziedziny sztuki zaobserwują goście Muzeum? O tym w dalszej części rozmowy z dr Jolantą Dragan!

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadziła: Aleksandra Faryńska

Data emisji: 3.06.2022

Godzina emisji: 15.15