We czwartkowych „Źródłach” spotkaliśmy się z młodym pokoleniem koźlarzy z Wielkopolski. Daniel (skrzypce) i Tomasz (kozioł weselny) są braćmi, uczyli się w klasie instrumentów ludowych Państwowej Szkole Muzycznej w Zbąszyniu.
To na dobrą sprawę pierwsza w Polsce szkoła muzyczna, gdzie można się było uczyć gry na isntrumentach ludowych. Tomasz Molenda ukończył ją akurat w klasie akordeonu, a gry na koźle podjął się w ramach zajęć dodatkowych. Na początku namawiał do do tego mistrz Henryk Skotarczyk. - Zaproponował mi grę na koźle, grałem, ale początki były ciężkie. Pan Henryk na pewno chciał nauczyć, namawiał wszystkich, ale ja na jego zajęcia uczęszczałem sporadycznie, a smykałkę do gry koniec końców zaszczepił we mnie Leonard Śliwa - mówił w audycji. - Najtrudniejsze jest opanowanie lewej i prawej ręki, bo prawą ręką wtłaczamy powietrze, a lewą powietrze musimy kontrolować, tę ciężkość duszenia. To jest najgorsze, ta synchronizacja. W szkole muzycznej nie przykładałem się aż tak, to były dla mnie zajęcia dodatkowe, ale jak skończyłem szkołę, a Leonard Śliwa jeździł do Kazimierza, to przyjechałem z nim w 2008 roku, i tak naprawdę przez Kazimierz zdobyłem motywację do grania. Teraz ten klimat mi się jakoś bardziej podoba - mówił o festiwalu.
Przeczytaj także:
- Mam jeszcze kozła Franciszka Hirta, on jeszcze miał od starszych koźlarzy, to bardzo stary instrument, z lat 40. czy 50. XX wieku. Dzisiaj budujemy instrumenty, ale nie ma tego brzmienia, co kiedyś. W tym brzmienie mi się podoba przedęcie, najwyższy dźwięk. Kozioł ma dostojny dźwięk.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Magdalena Tejchma
Data emisji: 18.05.2023
Godzina emisji: 15.15