W czwartkowych "Źródłach" wracamy do tegorocznej edycji festiwalu w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Przypomnijmy, że wzięło w nim udział ponad 650 uczestników z całej Polski: 31 kapel, 38 zespołów śpiewaczych, 20 solistów instrumentalistów i śpiewaków oraz 30 grup w konkursie „Mistrz i uczeń”.
W kategorii kapel Basztę oraz nagrodę główną w wysokości 2800 zł przyznano kapeli Kotelnica z Olszówki. Warto również odnotować II miejsce muzyki Tobiasza Krzysztofa z Mszany Górnej w tej samej kategorii.
Zespół Kotelnica występuje w składzie: Bogusław Nawara, Monika Potaczek, Marzena Remiasz i Wojciech Kaleta. Ich celem jest jest reaktywacja charakteru muzyki zagórzańskiej i pokazanie jej unikatowości i piękna. W graniu zespół stara się wzorować również na innych starych mistrzach, takich jak Bronisław Kaczor, Józef Krzysztof, Marian Halama, Mieczysław Kapłon czy Bronisław Ogiela. W audycji o zespole i jego muzyce opowiedział prymista Wojciech Kaleta.
CZYTAJ TEŻ:
Od Olzy do Sanu. Ludzie Gór: Zagórzanie
Na góralską modłę
Widok na wieś Glisne w okolicach Mszany Dolnej
Kapela Kotelnica istnieje zaledwie rok, ale już udało im się zdobyć nagrodę, o której niektórzy marzą całe lata - kazimierską Basztę, najwyższa nagrodę Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Kapelę tworzy grupa przyjaciół, którzy postanowili wspólnie muzykować, co nie znaczy, że brakuje im solidnych podstaw muzykanckiego fachu. Członkowie kapeli dobrze przestudiowali archiwa muzyki górali zagórzańskich.
- Reprezentujemy region górali zagórzańskich, zamieszkujących okolice Mszany Dolnej, Kasiny, Olszówki, Poręby. To głównie dwie gminy, Mszana Dolna i okolice Rabki-Zdroju. Jak każda grupa góralska mamy dużo wspólnego, ale i coś, co nas dzieli. W muzyce to można powiedzieć standardowa sprawa, bo gramy przeważnie w tonacji G-dur, D-dur, też jest skład skrzypce, basy, stój nas troszkę odróżnia, dla wprawionego oka zdecydowanie, dla laika trochę. W muzyce przede wszystkim więcej jest, polek, walców, starych nut, ale akcentowanie ich nie idzie tak twardo jak na Podhalu - mówił w audycji Wojciech Kaleta.
Muzycy wykonują muzykę zagórzańską, opierają się na nagraniach starszych muzykantów, a także spotkań z tymi, z którymi mieli okazję się widzieć osobiście. Odwołują się więc do nagrań takich artystów jak Bronisław Kaczor, Józef Krzysztof, Kapela Ciężadlika. - Jest dużo smaku w grze tych muzykantów. Nasz region nie jest specjalnie dobrze znany pod kątem muzyki, pierwsze nagrania dostępne pochodzą z lat 70. Kapeli Kaczorów, nagrywane waśnie w Kazimierzu. Jest głupi według mnie stereotyp, że muzyka zagórzańska jest tak mało znana, że nie ma stylu, albo że trzeba go stworzyć, a to nie jest prawda, wystarczy się trochę zgłębić w nagrania. Jak człowiek dojrzeje do tego, wsłucha się w akcenty, ozdobniki, to z tej prostej niby muzyki można wydobyć wartościowe rzeczy - opowiadał Wojciech Kaleta.
Praca żmudna, ale miła
Jak przyznał artysta, widzi wzrastający w regionie ruch folklorystyczny i ma nadzieję, że ludzie się będą do tego garnąć. On sam muzyką zajął się dość późno, mają 18 lat, ale jak już zaczął, to nie przestał. - Chciałbym zachować charakter muzyki zagórzańskiej, te utwory wygrzebywać, lubimy brać te stare nagrania, rozpracować, jak to kiedyś grali. To jest żmudna praca, ale bardzo fajna. Mnie przynajmniej to daje wielką satysfakcję. Wiadomo, że trzeba trochę grać po swojemu, a nie tylko robić kalki z innych muzykantów, ale według mnie wyrabiając sobie jakiś styl gry, warto się oprzeć na źródłach, które nas poprzedzały i kształtowały.
W planach muzycy Kapeli Kotelnica mają nagranie płyty.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Magdalena Tejchma
Data emisji: 6.07.2023
Godzina emisji: 15.15
