- Po 17 latach nasuwa mi się tylko jedno skojarzenie – im głębiej, tym ciemniej. Uświadamiam sobie jak wiele jeszcze jest „ugorów kulturowych” do odkrycia i jak po macoszemu podotykałem niektórych aspektów folkloru – mówił Rober Jaworski. – Nie uciekam od określenia „muzyka folkowa”. Na ostatniej płycie sięgam po materiał folklorystyczny, na nim bazuję. Możemy więc mówić o „nowoczesnej muzyce folkowej”, choć w zespole stawiamy na archaiczne brzmienie.
Historia Roberta Jaworskiego
Ze stopniem celującym ukończył szkołę muzyczną na trąbce. Jak przyznaje, muzycznie był bardzo dobry, ale „teoria mu nie sprzyjała”.
- Świtał już w mojej głowie, że chciałbym założyć zespół z muzyką polską. Doskwierała mi anglosaskość mediów. Chciałem zrobić taką muzykę, która nie byłaby obarczona tym angielskim backgroundem, a właśnie polskim. Absolutnie, nie myślałem wtedy jeszcze o żadnym folklorze. Szukałem metody na zrobienie świetnej polskiej muzyki…
W międzyczasie Jaworski jedzie na obóz żeglarski, gdzie poznaje żeglarskie melodie, związane przede wszystkim z muzyką celtycką. To był pierwszy krok do fascynacji folklorem. Od muzyki celtyckiej artysta przeszedł do skandynawskiej, po czym poznał Kapelę ze Wsi Warszawa (z którą później grał).
- Jak usłyszałem Kapelę ze Wsi Warszawa i zobaczyłem, że muzykę ludową można interpretować w tak magnetyczny sposób, jak robi to moja ukochana Hedningarna, stwierdziłem, że właśnie w taki sposób chcę to robić! Dawać do myślenia, skłaniać do refleksji, intrygować. Tak się zaczęły moje poszukiwania. Tak powstał Żywiołak.
Historia Żywiołaka
- Chciałem stworzyć polski zespół. Nie myślałem, żeby był folkowy, chciałem, by był polski – przyznaje Robert Jaworski – Przed Żywiołakiem tworzyłem formację Ich Trole, która też gościła na Nowej Tradycji. Tam wyhasałem się, jeśli chodzi o tworzenie muzyki transowej. Brakowało mi jednak zanurzenia się w polskiej estetyce. Zacząłem jeździć na festiwale folklorystyczne, choćby w Mińsku Mazowieckim. Tam zobaczyłem skrzypków grających tak, że stwierdziłem „to jest to czego szukam! To moje dźwięki!”. Mnóstwo imprez, spotkań z incrudowcami, z którymi sympatie utrzymuję do dziś. Zacząłem grać w Kapeli. Powoli powstawał Żywiołak. Przez moje nieświadome do końca poszukiwania. I poszukuję do dzisiaj. Bo wcale nie mam wrażenia, że znalazłem! – mówi artysta.
Dziś muzyka Żywiołaka jest już komponowana przez lidera grupy. Pojawiają się w niej także zapomniane instrumenty, choćby gęśle gdańskie czy opolskie.
ZOBACZ TAKŻE:
Robert Jaworski, muzyk multiinstrumentalista, kompozytor i poszukiwacz źródeł inspiracji, autor tekstów. Sięga do słowiańskich legend i tradycji przedchrześcijańskiej, budując z nich wysublimowane narracje.
Kolejnych historii inspirowanych słowiańską kulturą i przedchrześcijańskimi wierzeniami, wysłuchać możemy na dwupłytowym albumie pt. Dekonstrukcja historyczna I
"To próba wyciągnięcia zapomnianych znaczeń z dobrze znanych nam wszystkim świąt i ukazania tych znaczeń w muzycznym kontekście rodzimych wierzeń pierwotnych. To również próba zderzenia się artystów z niezwykle skomplikowanym w Polsce tematem spuścizny szczątków mitologii słowiańskiej". [mat. wydawnictwa]
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Maria Baliszewska
Data emisji: 5.09.2023
Godzina emisji: 15.15