Zadanie publiczne pn. "Szlakiem Reemigrantów" zostało dofinansowane ze środków budżetu Województwa Mazowieckiego.
Fascynujące historie związane z reemigrantami z Bałkanów od lat bada śpiewaczka i etnografka Joanna Skowrońska. Obecnie wraz z Fundacją Muzyka Zakorzeniona prowadzi badania porównawcze w miejscach, z których emigrowali. Polska ekipa spotykała się w chorwackich wsiach ze śpiewakami i muzykantami, aby odszukać w ich współczesnej muzyce to, co niegdyś zafascynowało polskich osadników. O zaskakujących wynikach tych badań opowiada Joanna Skowrońska. Opowieści towarzyszą nagrania terenowe, dokonane przez Karola Majerowskiego.
WIĘCEJ: Trzeba uciec, skąd się przybyło, by to docenić. Joanna Skowrońska o muzyce ziemi łęczyckiej
Joanna Skowrońska od lat bada muzykę Dolnego Śląska, wraz z Fundacją Ważka (w tym Martą Derejczyk i Olgą Chojak) odkrywa tradycje muzyczne reemigrantów z Bałkanów.
- To temat ważny, wciąż mało udokumentowany. Fenomen, jakim jest ta społeczność z okolic Bolesławca, wydał mi się niesamowity! Pokonali skomplikowaną drogę. Jeszcze w czasach Austro-Węgier z Galicji znaleźli się w północnej Bośni i slawońskiej części Chorwacji, by potem, po II wojnie światowej znaleźć się na ziemiach przed wojną należących do Niemców. Te Galicyjskie pieśni i nuty możemy usłyszeć w ich wykonaniu jako jedne z najstarszych zabytków. Pielęgnowali je za granicą. To była część ich tożsamości i bardzo dbali o to, by śpiewać swoje pieśni. Choć trzeba przyznać, że ta galicyjska muzyka nie wróciła w swojej dawnej formie, a została ozdobiona tym „bałkańskim ogonem” – tłumaczyła Joanna Skowrońska.
WIĘCEJ: Płyta „Stanisława Latawiec. W domu Kidów” Fundacji Ważka
Fundacja Ważka wydała kilka albumów w tym „W domu Kidów” poświęcony przede wszystkim pieśniarce Stanisławie Latawiec. Materiał zebrany na płycie wskazuje, że balladowy, liryczny, niezwiązany z obrzędami rodzinnymi repertuar chętnie był przez ówczesnych emigrantów przerabiany. Do bałkańskich melodii śpiewano polskie słowa, do polskich ballad dorabiano głosy i grano je na tamburicach. Śpiew na Bałkanach jest ważnym elementem zabaw i rytuałów. Dobrym przykładem jest bałkańskie kolo, do którego śpiewano polskie teksty balladowe. Dlaczego? Ponieważ były długie więc dłużej można było tańczyć.
- Kiedy z Olgą Chojak jeździłyśmy po wsiach, trafiłyśmy na panią Michalinę mrozik. Spytałam ją wówczas o wyjątkową melodię pieśni „Tam pod lasem, pod podolskim”. Powiedziała, że to nie jest melodia oryginalna, że została przysposobiona do tego, by lepiej tańczyło się kolo. A po oryginalną melodię wysłała mnie do swojej siostry – Stanisławy Latawiec.
W tym roku Joanna Skowrońska wraz z Piotrem Baczewskim i Karolem Majerowskim (wszyscy tworzą ekipę Fundacji Muzyka Zakorzeniona) wybrali się do Chorwacji na poszukiwania polskich śladów na terenach byłej Jugosławii.
- Zdecydowanie moje pierwsze wyprawy były po to, by odszukać tę polskość. Bardzo często tych polskich wsi już nie ma, a na ich miejscu znajduje się pole. To pokazało mi, że trzeba szukać głębiej, zanurzyć się w to pod kątem chorwackim, bośniackm. Chciałam spotkać się z ludźmi wykonującymi muzykę i śpiew. I, by była to muzyka żywa – mówiła Skowrońska. – To, co mnie zaskoczyło, to to, że KUD (skrót określający zespół regionalny), to nie jest zespół pieśni i tańca, a raczej grupa bardzo dobrze śpiewających i grających przyjaciół czy mieszkańców jednej wsi. Owszem mają występy estradowe, ale nie grają one najważniejszej roli. Słyszy się, że oni tym po prostu żyją, że wciąż śpiewają.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Justyna Piernik
Data emisji: 29.09.2023
Godzina emisji: 15.15