Maria Baliszewska przypomniała jedną ze wspaniałych śpiewaczek ludowych z Poniatowej, Walentynę Pakułową (1915-1992), encyklopedię pieśni tej części Lubelszczyzny. Redaktorka nagrywała ją w latach 70. XX w. podczas festiwalu Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu i, jak wspomina: była to przemiła starsza pani w okularach, która pamiętała mnóstwo pieśni. Usłyszeliśmy m.in. pieśń zalotną z Lubelszczyzny, znaną też na Podlasiu. Walentyna Pakuła urodziła się w 1915 roku. Pozostawiła w radiowym archiwum kilkadziesiąt nagranych pieśni. Prawdziwa encyklopedia pilśniowa nagrywała mi ją w roku 1975 podczas festiwalu.
Pakułowa nauczyła się pani śpiewać głównie w domu. Oboje rodzice lubili śpiewać. Matka śpiewała na weselach i opowiadała dzieciom barwne baśnie. Ojciec – był śpiewakiem i tworzył fujarki. Ładną, nieładną – jeśli tylko pani Walentyna usłyszała „świeżą” pieśń, musiała się jej nauczyć. Łapała w lot, bo, jak wspominała, miała „okropną” pamięć. Z ogromnych zasobów pieśniarskich Walentyny Pakułowej korzystali początkujący śpiewacy – kobieta uczyła młodych adeptów śpiewu.
Wspomnienie pani Walentyny stanowiło wstęp do rozmowy z profesorem Tomaszem Rokoszem (KUL) etnomuzykologiem i muzykiem, autorem wielu publikacji i książek o tematach zaczerpniętych z jego badań nad lubelskim folklorem pieśniowym. Warto wspomnieć, że prof. Rokosz był członkiem zespołu „Się Gra” laureata Nowej Tradycji i Folkowego Fonogramu roku 1999, reprezentanta Polskiego Radia Na Festiwalu Folkowym Europejskiej Unii Radiowej w Portoroż w Słowenii. To także uczeń prof. Jerzego Bartmińskiego. W dzisiejszej audycji poprowadził nas przez obszary swoich badań, ale i wspomnień.
Czego szuka i co znajduje etnomuzykolog na współczesnej wsi?
- Pytanie jest zasadne, właściwie trzeba byłoby najpierw zastanowić się, jak tę współczesność rozumiemy. Zacząłem badania terenowe w połowie lat 90., minęło prawie 30 lat. Od tego czasu dla mnie to wciąż jest współczesność, natomiast ona zmienia się jednak. – mówił nasz gość, wspominając początki pracy: przedcyfrową epokę, znikomy dostęp do sprzętu i… znacznie więcej materiału. – Było dużo więcej do obserwowania, nagrania, do patrzenia. Tu jest pewna prawidłowość, niestety smutna: jak nie było na czym nagrywać, było co nagrywać, a tak jest już na czym nagrywać… niestety, nie mamy już wielu depozytariuszy tradycji.
"Folklor to wiedza". Żegnamy prof. Jerzego Bartmińskiego
Jak wskazywał prof. Rokosz, warto zastanowić się także nad samą metodologią badań terenowych – czy będzie ona „naukowa”, z wyznaczonym celem i metodą badawczą (hołdował jej m.in. prof. Bartmiński, którego Rokosz był studentem), czy bliższa metodyce Teatru Gardzienice, który także prowadził badania terenowe, ale w odmiennej, artystycznej, formie.
- Dodam też, że zupełniej inaczej bada się tereny dalsze, a inaczej tereny rodzinne wieś dziadków, powiedzmy.
W audycji Maria Baliszewska rozmawiała z profesorem Rokoszem m.in. o żydowskich śladach w Polsce Wschodniej, obrzędach kupalnych na Białorusi żywych jeszcze w latach 90. XX w. i różnorodności zwyczajów wokół szopki. A temat „czego szuka etnomuzykolog na współczesnej wsi” będziemy kontynuować w audycjach majowych!
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Maria Baliszewska
Data emisji: 20.02.2024
Godzina emisji: 15.15