- Państwo widzicie nas na scenie dwie, półtorej godziny, a tak naprawdę to jest zajęcie całodobowe. W weekendy mam takie samo odczucie, jak żołnierze, którzy stoją na straży naszych granic. To jest bardzo męczący stan, który określiłbym tak: "nie jesteś nikomu tutaj potrzebny, ale musisz tu być". Weekend trwa dwie doby, a na koniec wychodzi strzep człowieka - żartował.
Andrzej Poniedzielski zdradził słuchaczom "Lata z Radiem" co robi w poniedziałek. - Leczę rany, które zadaje mi rzeczywistość weekendowa. Zajmuje się przeczekiwaniem. Ja o tym dniu, przy tym nazwisku wiem bardzo dużo. Myślę, że poniedziałek to druga nazwa tego dnia. Pan Bóg stwarzał świat 7 dni. Zaczął od pierwszego dnia i nazwał go pierwszek, po czym się natrudził i był wtorek jako wtórny dzień, potem środa, czwartek, piątek, sobota i niedziela - powiedział.
Z najmniej lubianym dniem tygodnia wiąże się także arystokratyczny akcent pochodzenia satyryka. - Któregoś dnia, dokładnie w poniedziałek podrzucone zostało dziecko przed drzwi dworu Potockich. Oni przygarnęli to dziecię i stąd wzięło się moje nazwisko - powiedział. Okazuje się, że trud wyśledzenia etymologii nazwiska Poniedzielskich zadał sobie Wojciech Młynarski.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą prowadziła Małgorzata Raducha .
Audycja "Lato z Radiem" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między 9.00 a 13.00 oraz w niedziele od 10.00 do 13.00. Zapraszamy!
to/asz