"1. Z góry odpieram zarzut, że powieść ta jest pornograficzna. Uważam, że opisanie pewnych rzeczy, o ile one dają pretekst do wypowiedzenia innych, istotniejszych, musi być dozwolone. (....)
2. Również odpieram z góry możliwy zarzut niepoważnego stosunku do kwestii religijnych. Tyle jest u nas zakutych łbów, że i to jest możliwe. (...)".
(z przedmowy S.I. Witkiewicza do "Pożegnania jesieni", opublikowanej – na dwa tygodnie przed ukazaniem się książki w sprzedaży – w "Wiadomościach Literackich" pod tytułem: "Powieść, która wzbudzi sensację")
Witkacy, ten jeden z najbardziej wszechstronnych polskich twórców XX wieku – bo i dramaturg, filozof, malarz, fotograf, krytyk, pisarz – swojego powieściopisarstwa nie stawiał wysoko. Powieść według niego nie należy do dzieł sztuki. Jest natomiast workiem, do którego wszystko wepchnąć można. W konsekwencji tej workowatości powieść Witkacego staje się mieszaniną stylów, gatunkowych prawideł i treści, w których najważniejsze miejsce zajmują "tematy istotne": filozoficzne, społeczne oraz psychologiczne. Do tego jeszcze należy dodać swoistą narrację: szalenie wyeksponowaną, dygresyjną, dystansującą się do samej siebie, rozgadaną.
Spotykając się z powieścią Witkacego, należy zatem pamiętać o tym, że mniej istotne będą tu fabularne fakty, bardziej zaś: ich intelektualny (filozoficzny, społeczny, psychologiczny, religijny) kontekst. Występujące na witkacowskiej scenie postacie są więc przede wszystkim nośnikiem – i miejscem ścierania się – określonych postaw i poglądów, bo idea jest tu ważniejsza niż tradycyjne "przedstawianie świata".
Jakie idee w "Pożegnaniu jesieni" – drugiej, wydanej w 1927 r., powieści Witkacego – są najważniejsze? Najogólniej rzecz ujmując, będą to kwestie, na które, w różnym stopniu, natkniemy się w całej twórczości autora "Szewców": samotność egzystencjalna człowieka, jego samowiedza, jego relacje z innymi (równie jak on samotnymi, bo każdy jest wyizolowaną monadą, niezdolną do prawdziwego spotkania), problematyka sztuki i artysty oraz, co tu nader istotne, temat przemian społecznych. Nad "Pożegnaniem jesieni" unosi się bowiem duch zmierzchu: kresu dotychczasowego świata, kresu filozofii i sztuki, kresu indywidualizmu. Ukazane w powieści kolejne fazy społecznych przemian zmierzają ku antyutopijnej wizji "rewolucji niwelistycznej" (bolszewickiej, jak odczytywano to najczęściej), w której nie będzie już miejsca na samodzielnie myślącą (czującą) jednostkę, na dotychczasowe uniwersalne wartości, na odczucie "metafizycznej dziwności istnienia".
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Autoportret wielokrotny w lustrach"
Bohaterowie "Pożegnania jesieni" to "opętani końcem" dekadenci, którzy w obliczu nieuchronnej katastrofy, pełni obaw o swoją tożsamość, miotają się między sprzecznymi ideami, próbując mimo wszystko doświadczyć metafizycznych przeżyć. Stary świat się jednak rozpada, a idee się wyczerpują, w tym ta najważniejsza – miłość, która przemienia się w perwersyjną grę i wzajemne pożeranie. Nie pomoże narkotyzowanie się religią czy kokainą, na nic zda się być – jak chciał Atanazy Bazakbal, główny bohater powieści – artystą życia.
Nadchodzi "zimna zgniłość jesiennego wieczoru", nadciąga nowy, nieludzko wspaniały świat.
"Pożegnanie jesieni" Stanisława Ignacego Witkiewicza czyta Marcin Hycnar.
Od poniedziałku do piątku o godz. 9:30
Kolejne odcinki powieści będą sukcesywnie dodawane na naszą stronę – co tydzień, w piątek.