Audycja powstała we współpracy z Narodowym Instytutem Audiowizualnym.
Książka ta wywołała skandal: w trzy tygodnie po jej ukazaniu się - a był to rok 1932 - została skonfiskowana przez cenzurę. Jeden z wielu oburzonych krytyków zatytułował swoją recenzję: "Pornograficzny paszkwil powieściowy warszawskiego dowcipnisia". Kim był ów "dowcipniś" i dlaczego tekst spotkał się z takim odbiorem?
Zbigniew Uniłowski (1909-1937) nie ukończył nawet szkoły średniej. Wcześnie osierocony utrzymywał się sam, pracując w różnych zawodach. Był pomocnikiem murarskim, roznosicielem paczek u krawca, sprzedawcą świętych obrazków na jarmarkach i pikolakiem w warszawskiej restauracji "Astoria". Tam właśnie spotkał go Karol Szymanowski, zainteresował się inteligentnym chłopcem, zapewnił mu leczenie nadwątlonych płuc i wprowadził w świat artystyczny.
Od roku 1929 nawiązują się kontakty młodego pisarza z grupą poetycką "Kwadryga". Wiosną 1930 roku wrócił Uniłowski z Zakopanego do Warszawy. Bezdomnego kolegę przygarnął do mieszkania swej matki Stanisław Ryszard Dobrowolski - jeden z poetów "Kwadrygi". Tutaj, przy ulicy Nowiniarskiej 2, narodził się pomysł powieści "Wspólny pokój".
Ta najgłośniejsza książka Uniłowskiego przedstawia wiernie - ale i karykaturalnie, odwołując się do poetyki paszkwilu i pamfletu - środowisko młodych literatów Warszawy, bywalców słynnej kawiarni "Mała Ziemiańska". Choć autor, mimo początkowych oporów, zamienił autentyczne nazwiska na fikcyjne, nietrudno było rozpoznać wśród bohaterów powieści znane wówczas postaci.
Mieszkańcy "wspólnego pokoju" to przede wszystkim sam Uniłowski (Lucjan Salis), Stanisław Ryszard Dobrowolski (Zygmunt Stukonis) czy też Stanisław Maria Saliński (Dziadzia). Pokój mieści oczywiście więcej osób, przychodzą do niego również inne postaci literackiego światka - można rozpoznać wśród nich Lucjana Szenwalda, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Władysława Sebyłę czy też Juliana Tuwima (kryjącego się pod niebudzącym żadnych podejrzeń nazwiskiem Tamwim). Mamy możliwość poznania ówczesnych realiów życia, sposobów zarobkowania, tematów kawiarnianych dyskusji.
Autentyzm w przedstawianiu rzeczywistości (w tym: naturalistyczne, gorszące wówczas opisy, dosadny język) oraz krytyka środowiska literackiego łączą się tu z pesymistyczną wizją świata. Obraz młodego pokolenia literatów z początku lat 30. przenika atmosfera smutku, ideowego wypalenia, mimo marzeń i chęci - beznadziei. Lucjan Salis, porte parole autora, zamieszkuje "wspólny pokój" po powrocie z Zakopanego, gdzie leczył się na chore pułca. Podczas jednej z libacji dostaje krwotoku, choroba przypomniała o sobie. Jego świat zaczyna się zacieśniać, coraz mniej w nim światła.
Czyta Grzegorz Damięcki.